AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Wywiad z Mattem Howdenem


Czytano: 9236 razy


Wykonawca:

Galerie:

Katalog płyt:
Ostatnie tematy na forum:

Wywiad z Mattem Howdenem (Sieben)


Khocico: Czy mógłbyś na początku wyjaśnić nam, jaki był powód tego, że zacząłeś grać?

-Matt Howden: No cóż, chciałbym móc powiedzieć że to było coś głębokiego i znaczącego jak moja wrodzona pasja dla muzyki. Ale tak naprawdę była po prostu chęć grania w zespole no i zdobycia dziewczyny ;-) Pasja dla muzyki, obsesja na jej punkcie przyszły później.


K: Jakie były najważniejsze momenty w Twojej karierze?

-MH: Myślę że najważniejsze było z moim starym kumplem, hippisem, facetem o imieniu Roland, który śpiewał w zespole w którym gralem w Lizbonie w Portugalii. W tamtym okresie zastanawiałem się czy nie rzucić muzyki - to wszystko zmierzało do nikąd i z wolna pojawiała sie frustracja ( i głód :-) Więc on zaproponował mi, abym przeczytał książkę I-Chang. Chociaż byłem sceptyczny, zgodziłem się, ponieważ sądziłem, że będzie zabawnie zobaczyć co z tego wyniknie. Najważniejszą kwestią jaka wynikła było "przestań robić muzykę, która twoim zdaniem będzie się podobała wytwórniom, rób taką muzykę, która wydaje ci się prawdziwa, odpuść sobie i zacznij robić to, w czym jesteś dobry, nie goń za czymś, raczej pozwól temu przyjść do ciebie". Myślę że wkrótce po tym moja kariera nabrała rozpędu. Napisałem 'Intimate & Obstinate", moje pierwsze właściwe wydawnictwo. A później zacząłem odkrywać kim jestem - muzycznie.


K: Grasz zarówno jako Sieben i pod swoim własnym nazwiskiem przy czym pierwsza forma działalności artystycznej wiąże się z tekstami jak i muzyka, druga zaś jest czysto instrumentalna. Skąd ten podział? Czy Twoim zdaniem te dwa rodzaje muzyki inaczej oddziałują na słuchaczy?

-MH: Możliwe, że chciałem przede wszystkim chciałem, aby ludzie wiedzieli czego się spodziewać, kiedy jest to Sieben - mają teksty, pętle i wokal. To jest to co słyszą, kiedy gram na żywo. Kiedy gram jako Matt Howden wydawnictwo jest instrumentalne, z dłuższymi pasażami muzycznymi, prawdopodobnie bardziej eksperymentalne: niektóre kawałki nie nadają sie na koncert na żywo. Chciałem to jakoś usystematyzować, a wychodzi na to, ze ludzie się jeszcze bardziej w tym pogubili ;-)


K: Jak opisałbyś swoją muzykę?

-MH: Lepiej nie... od tego boli mnie głowa! I to zależy komu ją opisuję ;-) Mówię bardzo specyficzne rzeczy, np. "Myślę, że to muzyka tekstowo-kompozycyjna z wpływami klasycznymi i eksperymentalnymi i folk/indie/goth" albo " zawiera melodie". Albo "przyjdźcie na koncert/kupcie płytę i to wy powiedzcie mi co powinienem powiedzieć!"


K: Czy masz jakieś szczególne twory, które byłyby charakterystyczne dla Twojej twórczości?

-MH: Tak. Zawsze ostatni album. Moje brzmienie wyewoluowało podczas tworzenia ostatnich kilku albumów ale stopniowo skłania się to prostych utworów i pętli z chwytliwymi melodiami i przyjemnym klimatem.


K: A jak ma się sprawa z side-projectami w których się udzielasz?

-MH: W tym momencie w żadnych ;-) Porzuciłem wszystkie. Sieben to to co robię i do czego mam serce. Chociaż gram od czasu do czasu z innymi zespołami - jak z Job Karma w Polsce, Larsen we Włoszech, Spiritual Front w Rzymie i Defile Des Ames, w Grecji.


K: Który z nich jest dla Ciebie najważniejszy?

-MH: Moja własna praca.


K: Która forma pracy bardziej Ci odpowiada: koncerty solowe, czy gra z innymi artystami?

-MH: Obie :-) Z twórczego punktu widzenia wolę swoje koncerty solowe - to jest muzyka, nad którą pracowałem dużo czasu. Natomiast jeśli stanowisko jest, że się chce miło spędzić czas i dodatkowo pograć na skrzypcach, to koncerty z miłymi i utalentowanymi ludźmi wiążą się z mniejszym stresem - po prostu dołączyć się i dobrze bawić. Jednakże najbardziej satysfakcjonujące jest granie własnej muzyki, kontakt z publicznością i wyrażanie siebie.


K: Czy współpraca z innymi ubogaca Twoją muzykę? Jeśli tak, w jaki sposób?

-MH: Tak. Uczysz się sporo rzeczy przez cały czas. Moja muzyka była kiedyś zbyt spoista, zwarta i zbyt dopracowana. Granie z innymi zespołami, które mają inne style muzyczne pomaga dostrzec pewną jakość, której brakuje twojej muzyce - lub rzeczy nadobecne, albo nieważne - lub te, które możesz zaadoptować i rozwinąć na swój sposób.


K: Jak opisałbyś swoje ostatnie wydawnictwo? Czym różni sie od poprzednich?

-MH: Mój ostatni album to album Sieben - "Ogham inside the Night". Jest oparty - dość luźno - na celtyckim alfabecie ogham. Każda litera, której odpowiednikiem jest drzewo, jest zarazem nutą. Tak więc jest to połączenie muzyki, języka i natury - mniej więcej to czym jest moja praca, więc było idealne. Ale ten temat był tylko inspiracją - album mówi głównie o tym jaki jest sens świata i jak go porządkujemy. Mam nadzieje, że stworzyłem 12 utworów, które spodobają się ludziom bez względu na to czy temat i słowa ich zainteresują. Album różni się od poprzednich wydawnictw - oczywiście jest kontynuacją i rozwinięciem mojej pracy - ale różni sie w tym sensie, że jest to pierwszy album na którym użyłem tylko skrzypiec do stworzenia wszystkich fragmentów utworu. Mówię prawdę. Skrzypce się zapętlają, melodia zostaje dodana, partie basowe ( obniżam pętlę o oktawę kiedy gram) i bębnienie o pudło skrzypiec, a później śpiewam pełna piersią. Lubię ten czysty i prosty dźwięk, który jest tego rezultatem.


K: Czy jest coś co szczególnie inspiruje Cię do tworzenia muzyki?

-MH: Krajobrazy i obrazy wizualne, przede wszystkim. Parę lat temu zdałem sobie sprawę, że moja muzyka wywołuje obraz w mojej głowie i że mam silne poczucie obrazu, kiedy piszę.


K: Czy fakt, że studiowałeś literaturę angielską pomaga Ci w pisaniu tekstów? O czy one opowiadają?

-MH: Prawdopodobnie tak. Moje zainteresowanie literaturą z całą pewnością. Każdy z moich albumów ma swój osobny temat, ale zaczynają one obecnie nakładać się na siebie, ponieważ wplatam w nowe albumy tematy z przeszłości. Przede wszystkim są one o naturze: zarówno w rozumieniu świata naturalnego jak i do pewnego stopnia natury człowieka. Mój nowy album jest rodzajem współczesnej wersji średniowiecznych sztuk misteryjnych z postaciami takimi jak Bóg, Lucyfer, rycerz i szlachcic, którzy obudzili się z tysiącletniego snu czy też jagnię, wrzosowisko, wzgórze i bezczelny, wojowniczy kot.


K: Co Twoim zdaniem jest najważniejsze przy tworzeniu muzyki? Jaki efekt powinna wywoływać muzyka na słuchaczach?

-MH: Jest wiele rzeczy równie istotnych, lecz sądzę, że bardzo ważna jest też prostota. To musi przyjść z serca, przez palce i mieć rozum jako przewodnika i kreatora wszystkiego. Trzeba być zarazem zanurzonym i oderwanym od tego co się robi. Łatwiej mi to zrobić niż opisać. Jest to tego typu kombinacja kiedy pozwalasz muzyce wypływać z ciebie swobodnie a zarazem jest pozwalasz jej nasycić się napięciem, które czyni ją wibrującą.


K: Porozmawiajmy przez chwile o Wrocław Industrial Festival: w zeszłym roku mieliśmy przyjemność podziwiać Cię na scenie, tym razem spotkaliśmy Cie wśród publiczności. Co sądzisz o tego typu przedsięwzięciach jako artysta i jako widz?

-MH: Myślę, ze oba festiwale były fantastyczne!!!! Bardzo podobało mi się granie na Trzecim Festiwalu (wolę raczej grać niż chodzić na koncerty :-) Publiczność była niesamowita i cudowne było grać dla ludzi z Wrocławia po raz pierwszy. Czwarty festiwal był również wspaniały. Oba wydarzenia były świetne, doskonale zorganizowane i ze świetną muzyką.


K: Wiem że zagrałeś kilka koncertów z zespołem Job Karma. Jak przebiegała współpraca i czy macie jeszcze jakieś wspólne plany zawodowe?

-MH: Występy z Job Karma to były niezapomniane koncerty i wrażenia, jak np. koncert w Firleju czy na Industrial Festival. Albo np. wtedy kiedy na koncercie w zamku w Toruniu nad moją głową latał nietoperz. Hehe, czułem się tej nocy jak król Gotów! Lub koncert w Gdańskiej katedrze kiedy następnego ranka poszliśmy zobaczyć Stocznię. Mam nadzieje, ze uda się sprowadzić Job Karma do Sheffield na koncert, może na jesieni. Zabrałem się za promocję małych koncertów w mieście gdzie mieszkam, w małym, przyjemnym teatrze "The Lantern".


K: A jak przedstawiają sie Twoje plany na przyszłość? Czy są wśród nich jakieś związane z Polską?

Hehe, tak na pewno są ;) Będę grał w Polsce w 2006 roku. Oprócz tego, piszę muzykę do filmu, właśnie skończyłem nagrywać następny album (jako Sieben) zatytułowany "High broad Field", który ukaże się w lipcu. Planuję również nagrać mojego ojca czytającego tomik swoich wierszy, dodać do tego muzykę i wydać to jako książkę z CD ( z artystycznymi ilustracjami) - jest to co coś, co naprawdę chciałbym zrobić, zwłaszcza dla niego.



Więcej informacji: http://www.matthowden.com
Autor:
Tłumacz: khocico
Data dodania: 2006-01-24 / Wywiady


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: