55%

W lutym 2005 roku światło księżyca ujrzała nowa EP’ka Amduscii – „Dead or Alive”. Przejde od razu do rzeczy.. Nie mogę powiedzieć, żeby ta płyta mnie zaskoczyła czy zachwyciła, bo tak wcale nie było. Brzmi bardzo podobnie do Melodies for the Devil”, praktycznie, brzmi jak dalszy ciąg tego longplay’a. Z drugiej strony jednak, nie można pominąć pewnych zalet tego trio z Meksyku. Często porównywani do Hocico [może trochę słusznie] wyrabiają sobie nowy styl. Wciąż słychać charakterystyczne ostre, wysokie i krzykliwe wokale oraz proste bity, lecz powoli wkradają się melodyjne i oryginalne sample oraz dźwięki. Mówię tu przede wszystkim o utworach „False Freedom” i „Delirio Asesino”, które wyrywają się z kanonu w jaki zespół wpadł na początku swojej kariery. Moim zdaniem, powinni właśnie w tym kierunku iść, inaczej zatopi ich fala monotonii i banału jaki zaczął panować w harsh electro. Szczerze mówiąc, widzę wielki potencjał w tym dosyć młodym zespole i czekam na longplay’a z nadzieją, ze usłyszę więcej oryginalności i samodzielności. Jak na razie jednak, za tą akurat EP’ke nie mogę dać więcej niż 55%. Ale tak jak mówiłem – czuje, ze Amduscie stać na dużo więcej – i na pewno wcześniej czy później pokaze na co ją naprawdę stać.

Inne artykuły:

• M'era Luna 2012 - 2012-09-29 (Relacje)
• M'era Luna 2005 - 2005-10-09 (Relacje)
• Wywiad z Amduscia - 2005-10-09 (Wywiady)

Najnowsze komentarze: