Czytano: 6693 razy
75%
Polskie BRANDKOMMANDO debiutuje limitowanym wydawnictwem, zatytuowanym "Achtung, Achtung der Kommunismus Kommt". Ładnie wydana przez Beast of Prey płytka, przyciąga oko już na samym początku. Osobiście zawsze miałem dużą słabość do sztuki totalitarnej, głównie socrealizmu, dlatego też okładka, przedstawiająca robotnika na tle sztandaru z sierpem, młotem i piórem ( narzędzie - i symbol inteligencji pracującej ), od razu mi się spodobała. W środku jest jeszcze ciekawiej - tekturowe opakowanie, aluminiowy woreczek z płytą. Wszystko w siermiężnym, komunistycznym klimacie - wyglada to jak wyrób prawidziwie Radziecki, tylko szukać pieczątki "Sdjełano w CCCP". Genialny pomysl!
Muzyka jaką możemy usłyszeć na tym wydawnictwie, nazywana jest w niektorych środowiskach "antymuzyką" - BRANDKOMMANDO można określić jako projekt grajacy harsh noise. A więc zapomnijcie o puszczaniu tej płytki na klubowych parkietach, chyba ze chcecie spowodować masowy eksodus publiki do szatni, a także zrobić spustoszenie w szklanych kuflach i/lub szybach, o ile takowe są. Pierwszy utwór, "PPR" zaczyna się dość niewinnie, cichym, przesterowanym szumem, przetykanym samplami przywodzącymi na myśl filmy "dla doroslych" - pózniej rozpętuje się piekło... a właściwie wcale nie, bo o jakim piekle można mówić w przypadku komunistycznego concept-albumu? Słuchając BRANDKOMMANDO, możemy poczuć się jak przodownik pracy w walcowni stali im. Lenina, ktory przy huku opadających młotów, syku i szumie gotującego się aluminium, pracuje w pocie czoła aby osiągnać 300% normy. I chyba własnie o to autorowi tego materiału chodziło - oddać atmosferę zatłoczonej, głośnej , fabrycznej sali. W takie miejsca przynajmniej przenosi mnie muzyka BRANDKOMMANDO. Część utworów bardzo zgrabnie urozmaicona jest różnorodnymi, wtapiającymi sie w muzykę samplami, a są to np. komunikat radia Moskwa nadany w dniu śmierci Stalina, czy recytacja wiersza Adama Ważyka, poświęconego również osobie Słońca Narodów.
Ten bardzo spójny i pomimo swojej cieżkości naprawde rytmiczny i dobrze przemyslany materiał, można by porównać np do starszych dokonań FOLKSTORM, jenakże BRANDKOMMANDO ma w sobie jakby troche mniej agresji, a więcej mroku. Jedyne co moge zarzucić temu wydawnictwu, to brak nowatorstwa i generalnie wogóle brak niespodzianek, a także lekko przytłumione brzmienie. Tak czy inaczej, mamy poprostu solidną dawkę harsh noise z ciekawym klimatem. Moim zdaniem jest to naprawde udany debiut, ktoremu z czystym sumieniem moge dać 70% i dodatkowe 5% za świetna oprawę graficzną i jakość wydania. Na pewno będę oczekiwał na kolejną płytke tego projektu. Początki są naprawde obiecujące.
1. PPR
2. Banda Bieruta
3. O Co Walczymy?
4. 3 x Tak
5. Stalin, Antyhymn
6. Stalin, wg Piotra A. Wazyka
Inne artykuły:
- Brandkommando - Time of Violence - 2008-03-11 (Recenzje muzyki)
- Brandkommando - Nasz Ukochany Kraj - 2007-01-01 (Recenzje muzyki)