21 czerwca we wrocławskim klubie Liverpool zagrała legenda sceny gotyckiej – zespół Christan Death. Dzień później projekt wystąpił również w Warszawie, w klubie Pogłos. Oba koncerty były częścią europejskiej trasy Behind the Veil. Zespół, którego wpływ na amerykańską scenę goth rock jest niekwestionowany, przechodził przez różne etapy w swojej działalności. W początkowej fazie, inspirowany glam rockiem, twórczością Davida Bowie, Roxy Music czy Throbbing Gristle był nakierowany mocno w teatralność i prowokację. Wydane z pierwszym wokalistą zespołu Rozzem Williamsem albumy "Only Theatre of Pain", "Catastrophe Ballet" i "Ashes" były swego rodzaju rodziałami pierwotnej koncepcji projektu. W 1985 roku przywództwo w zespole objął Valor Kand kierując zespól bardziej intelektualne i politycznie zaangażowane tory (czego dowodem jest już pierwszy album wydany z Kandem w 1986 roku "Atrocities" traktujący o aspektach II wojny światowej).

Występ we Wrocławiu miał w sobie dużo teatralności, skupienia, ale i emocjonalnej podróży poprzez subtelne odcienie rockowych dźwięków. Swego rodzaju stan scenicznego transu ale i emocjonalności ukazanej w zróżnicowany sposób kontrastowały z siłą gitarowej muzyki wzmacnianej przez dynamizm perkusji.

Muzycy wystąpili skąpani w oszczędnych światłach na scenie ozdobionej czerwonymi różami. Zaprezentowane utwory stanowiły przekrojową składankę na której znalazły się zarówno utwory z płyt "The Root of All Evilution" z 2015 roku, np. "Secrets Down Below", gdzie wspaniały popis wokalno-artystyczny dała Maitrie, której wykonanie było tak ekspresyjne jak emocjonalne, jak i ze starszych płyt, np. "The Scriptures", "Catastrophe Ballet" czy "Ashes" odpowiednio z z 1987, 1984 i 1985 roku.

Muzyka Christian Death, pomimo faktu, że gitary dodają jej niewątpliwie rockowej mocy, jest w pewnym sensie silnie medytacyjna, intelektualna i uduchowiona – taki też był koncert zespołu we Wrocławiu.

Jako support Christian Death wystapił Hyoscyamus Niger, projekt spod znaku cold wave. Istnieją od 2000 roku, we Wrocławiu występowali nie raz, tak więc publiczność zgotowała im ciepłe przyjęcie. Koncerty HN to połączenie niezwykle emocjonalnej i ekspresyjnej sfery scenicznej – wokalista Tomasz Sokołowski, odkąd pamiętam, bardzo mocno angażował się w każdy wstęp, który był swego rodzaju katharis, tyleż koncertem, co spektaklem, duchowym przeżyciem, może nawet performancem. Dynamiczna, intensywna muzyka w połączeniu z dobitną, nieco neurotyczną i sugestywną kombinacją gry frontmana z publicznością daje bardzo żywy, wciągający i przykuwający uwagę efekt.

Autor: khocico
Tłumacz: khocico
Data dodania: 2019-06-23 / Relacje