Hyoscyamus Niger - Sen
Czytano: 4318 razy
55%
Wykonawca:
Galerie:
- Christian Death + Hyoscyamus Niger - 2019-06-23 (Koncerty)
- Castle Party 2013 - 2013-07-17 (Festiwale)
- Nocturnal Culture Night 2011 - 2011-09-19 (Festiwale)
- XIII Stoleti + Hyoscyamus niger - 2010-10-06 (Koncerty)
- Nocturnal Culture Night 2010 - 2010-09-09 (Festiwale)
- Hyoscyamus niger - 2006-05-28 (Koncerty)
Katalog płyt:
- Hyoscyamus niger - Czas CD
- Hyoscyamus niger - Biuro myśli znalezionych CDS
- Hyoscyamus niger - Sen/W świecie pana Heina CDS
- Hyoscyamus niger - Sen CDS
- Hyoscyamus niger - Demo 2004+
- Hyoscyamus niger - Demo 2004
- Essence of Mind - Insurrection - 2010-11-29
- 31.10 | NO!SESSENCE feat APEX [UK] | DISCRETE - Warszawa - 2009-10-25
- +TOG presents: HALLOWEEN | 31.10.2008 | Warszawa - 2008-10-23
- impreza na polu z basenem przed Castle Party w środę 23/07 - 2008-07-15
- BloodLust 3rd Birthday - FESTUNG BRESALU BLITZKRIEG AN POSEN - 31 MAR POZNAN - 2007-03-15
- Wiosenna trasa Combichrist. - 2006-12-27
- Video SENSORIA - REQUIEM AETERNAM - 2006-09-28
Lulek czarny (Hyoscyamus niger) - dwuletnia roślina z rodziny psiankowatych. Rośnie dziko na pustkowiach, przydrożach i wysypiskach śmieci. Posiada brudnożółte kwiaty z fioletową siecią żyłek. Wszystkie części rośliny zawierają alkaloidy. Roślina stosowana w lecznictwie. Trująca.
Takie wyjaśnienie źródłosłowu nazwy zespołu wita mnie na samym początku ich strony internetowej. Przytaknęłam pomysłowi – zawiera w sobie wszystko to, co w gotyku lubi się najbardziej – mamy więc motyw samotności i piękna na wyjałowionej, odrzuconej ziemi, trucizny a zarazem leczniczego działania. Da się tam pewnie jeszcze upchnąć jakiś mrok i tajemnicę.
Czemu piszę "gotyku", a nie zimnej fali? Powód jest banalny – wita mnie muzyka wybitnie gotycka z tekstami trącącymi depresją a same tytuły to już kwintesencja posępności. Zimną falą polał mnie zaś wokal, który jest żywcem przeniesiony z lat 80. Co może się podobać, ale mnie nieszczególnie. O tym jednak później.
Singiel "Sen" wydany w 2006 roku zawiera 3 kawałki: tytułowy "Sen" i "Kwiat ciszy we mgle" w wersji syntetycznej oraz "Sen" w wersji live z festiwalu charytatywnego Ofensywa.
Jak już pisałam – w muzyce wymieszane są elementy elektro-gotyku i zimnej fali, co sami muzycy określają mianem "elektronicznej psychodeli". Coś w tym jest, chociaż mnie przez cały odsłuch przewijało się w tle skojarzenie z Diary of Dreams. Co ciekawe, bo zespół przyznaje się do fascynacji Joy Division czy Bauhaus, których tu poza wokalem nie uświadczymy.
"Sen" i "Kwiat ciszy we mgle" stanowią jak dla mnie muzyczne, wokalne i treściowe uzupełnienia – bardzo dobrze dobrane do singla, można wpaść w trans. Krótki, bo krotki (oba kawałki mają razem niespełna 6 minut), ale przy takiej muzyce więcej się nie zaleca, bo to w końcu nie joga ani nie gratisowa płytka z muzyką relaksacyjną.
A teraz przejdźmy do tematu wokalu. O ile bowiem muzyka w swej prostocie i transie jest co najmniej przyjemna (a przynajmniej przyzwoicie mroczna), o tyle wokal mnie poraża. Mamy tu stuprocentowe, zimno falowe obrażenie, rozentuzjazmowane niezrozumienie świata, tony tak głębokie, że nie w sposób niekiedy zrozumieć tekstu, nagłe przejścia z cichego do głośnego śpiewu oraz dbanie bardziej o emocje jak o jego czystość i przejrzystość. Niemniej jednak szepty w "Kwiecie" bardzo przyjemne, nie zaprzeczę – chętnie posłuchałabym w pełni odszeptanego przez Tomasza Sokołowskiego (wokalisty i tekściarza w jednym) kawałka, zamiast wersji live, która niewiele do singla tak naprawdę wnosi poza możliwością upewnienia się, że na scenie zespół brzmi tak samo, jak po przemaglowaniu przez sprzęt w studio.
I nawet nie mogę napisać, iż wokal jest zły, bo obiektywnie patrząc jeśli ma to być wokal czysto zimno falowy, przejmujący całą manierę gatunku wraz z jego plusami i minusami – to taki jest. Ale subiektywnie on mnie nie przekonuje – irytuje mnie takie śpiewanie na niekończącym się fochu i ziewnięciu.
No i na koniec – komu tę płytę lub tą płytą? Na pewno fanom Wieży Fabryk czy też wczesnych dokonań Closterkeller, którzy nie boją się starcia z nieco mroczniejszym, powolniejszym klimatem. Powinni czuć się usatysfakcjonowani.
Setlista:
1. Sen (wersja syntetyczna)
2. Kwiat ciszy we mgle (wersja syntetyczna)
3. Sen (Ofensywa 2005)
Inne artykuły:
Takie wyjaśnienie źródłosłowu nazwy zespołu wita mnie na samym początku ich strony internetowej. Przytaknęłam pomysłowi – zawiera w sobie wszystko to, co w gotyku lubi się najbardziej – mamy więc motyw samotności i piękna na wyjałowionej, odrzuconej ziemi, trucizny a zarazem leczniczego działania. Da się tam pewnie jeszcze upchnąć jakiś mrok i tajemnicę.
Czemu piszę "gotyku", a nie zimnej fali? Powód jest banalny – wita mnie muzyka wybitnie gotycka z tekstami trącącymi depresją a same tytuły to już kwintesencja posępności. Zimną falą polał mnie zaś wokal, który jest żywcem przeniesiony z lat 80. Co może się podobać, ale mnie nieszczególnie. O tym jednak później.
Singiel "Sen" wydany w 2006 roku zawiera 3 kawałki: tytułowy "Sen" i "Kwiat ciszy we mgle" w wersji syntetycznej oraz "Sen" w wersji live z festiwalu charytatywnego Ofensywa.
Jak już pisałam – w muzyce wymieszane są elementy elektro-gotyku i zimnej fali, co sami muzycy określają mianem "elektronicznej psychodeli". Coś w tym jest, chociaż mnie przez cały odsłuch przewijało się w tle skojarzenie z Diary of Dreams. Co ciekawe, bo zespół przyznaje się do fascynacji Joy Division czy Bauhaus, których tu poza wokalem nie uświadczymy.
"Sen" i "Kwiat ciszy we mgle" stanowią jak dla mnie muzyczne, wokalne i treściowe uzupełnienia – bardzo dobrze dobrane do singla, można wpaść w trans. Krótki, bo krotki (oba kawałki mają razem niespełna 6 minut), ale przy takiej muzyce więcej się nie zaleca, bo to w końcu nie joga ani nie gratisowa płytka z muzyką relaksacyjną.
A teraz przejdźmy do tematu wokalu. O ile bowiem muzyka w swej prostocie i transie jest co najmniej przyjemna (a przynajmniej przyzwoicie mroczna), o tyle wokal mnie poraża. Mamy tu stuprocentowe, zimno falowe obrażenie, rozentuzjazmowane niezrozumienie świata, tony tak głębokie, że nie w sposób niekiedy zrozumieć tekstu, nagłe przejścia z cichego do głośnego śpiewu oraz dbanie bardziej o emocje jak o jego czystość i przejrzystość. Niemniej jednak szepty w "Kwiecie" bardzo przyjemne, nie zaprzeczę – chętnie posłuchałabym w pełni odszeptanego przez Tomasza Sokołowskiego (wokalisty i tekściarza w jednym) kawałka, zamiast wersji live, która niewiele do singla tak naprawdę wnosi poza możliwością upewnienia się, że na scenie zespół brzmi tak samo, jak po przemaglowaniu przez sprzęt w studio.
I nawet nie mogę napisać, iż wokal jest zły, bo obiektywnie patrząc jeśli ma to być wokal czysto zimno falowy, przejmujący całą manierę gatunku wraz z jego plusami i minusami – to taki jest. Ale subiektywnie on mnie nie przekonuje – irytuje mnie takie śpiewanie na niekończącym się fochu i ziewnięciu.
No i na koniec – komu tę płytę lub tą płytą? Na pewno fanom Wieży Fabryk czy też wczesnych dokonań Closterkeller, którzy nie boją się starcia z nieco mroczniejszym, powolniejszym klimatem. Powinni czuć się usatysfakcjonowani.
Setlista:
1. Sen (wersja syntetyczna)
2. Kwiat ciszy we mgle (wersja syntetyczna)
3. Sen (Ofensywa 2005)
Inne artykuły:
- Christian Death - Behind the Veil Tour - 2019-06-23 (Relacje)
- Leaether Strip – Æscapism - 2014-06-03 (Recenzje muzyki)
- Castle Party 2013 - 2013-08-29 (Relacje)
- Leaether Strip - Aengelmaker - 2011-04-11 (Recenzje muzyki)
- XIII Stoleti + Hyoscyamus Niger - 2011-01-05 (Relacje)
- Stillste Stund - Von Rosen und Neurosen - 2010-05-09 (Recenzje muzyki)
- Wywiad z Hyoscyamus Niger - 2006-12-01 (Wywiady)
- Hyoscyamus niger - Demo 2004+ - 2005-10-09 (Recenzje muzyki)