Deviant UK i Modulate
Czytano: 3325 razy
Wykonawca:
Galerie:
- Wave Gotik Treffen 2015 - 2015-06-02 (Festiwale)
- Wave Gotik Treffen 2010 - 2010-05-26 (Festiwale)
- II CoCArt Music Festival - 2009-04-07 (Festiwale)
Droga z pracy do domu była dziką gonitwą. Szybko się przebrałam, złapałam przyczepione do lodówki bilety i wyruszyłam do Talking Heads, by zobaczyć rodzimy brytyjski talent, Modulate, supportowany przez Dreams Divide i Deviant UK.
Mniej więcej pół godziny po moim przyjeździe okazało się, że Deviant UK i Modulate nie wyjechali nawet z Manchesteru i wciąż byli w drodze na miejsce koncertu. Powody tego opóźnienia nie były jasne. Po kilku chwilach oczekiwania i rozmów ze znajomymi, Dreams Divide rozpoczęło swój set. Prosty, lecz efektowny występ był zasługą dwóch członków zespołu – Davida i Gema. Dali energetyczny show, który porwał wielu ludzi do tańca. Wiedziałam, że skądś znam ich muzykę, jednak nie byłam do końca pewna, dopóki nie zagrali swojego ostatniego numeru. Zrozumiałam wtedy skąd ich kojarzę – okazało się, że w moim ostatnim secie DJ-skim grałam "Puppet Love", który na żywo brzmiał niesamowicie! Zdecydowanie polecam zapoznanie się z ich muzyką, i jeśli będziecie mieć szansę, koniecznie zobaczcie ich na żywo!
Piętnaście minut przed planowanym rozpoczęciem występu Deviant UK i Modulate wreszcie dotarli do klubu. Nie obyło się jednak bez kłopotów - zamieszania z minivanem, kontroli antynarkotykowych na autostradzie M6 oraz innych utrudnień. Po szybkim sprawdzeniu dźwięku i uproszczeniu wersji line up'u (Mark i jego zestaw perkusyjny niestety utknęli w Yorku), rozpoczęli show. Muszę podkreślić, że nie jestem fanką Deviant UK, jednak oglądanie ich na żywo było bardzo przyjemnym doświadczeniem. Jay rozbawił publiczność, ogłaszając wszystkim, że nie miał czasu na zmianę ubrania, jego spodnie opadają, a tego wieczoru występuje "na komandosa". Jako zwieńczenie żartobliwego charakteru, zagrali jednocześnie nieoczekiwany i interesujący (w dobrym znaczeniu) cover "I love hardcore" Scootera, zmuszając publiczność do tańca. Coraz większa grupa ludzi bawiła się pod sceną.
Niedługo potem nadszedł moment, na który wszyscy czekaliśmy – Modulate wkroczyło na scenę. I, mimo braku sprawdzenia dźwięku, zatrzęsło klubem. Publiczność bawiła się świetnie (bo jak można przy tej muzyce nie tańczyć?!), oczywiście ze mną włącznie. Grali utwory od tych z EP-ki "Skullfuck", coveru "No Good" Prodigy, aż po te najnowsze, jak choćby "Nightmare" i "Boombox". Modulate zawładnęło publicznością dzięki solidnym bitom i przyciągającemu uwagę show, nawet mimo kilku drobnych błędów. Nadrobili je zręcznym dowcipem, zapowiadając nowy utwór i grając riffy z przypadkowym podkładem. Bardzo dobrze wypadł również cover "Dirtygrrrls, Dirtybois" Faderhead. Pod koniec koncertu zarówno publiczność, jak i zespół byli przemoczeni do suchej nitki, co było oznaką niesamowitej zabawy i dzikiego tańca.
To zdecydowanie było warte swojej ceny i z chęcią znów zobaczę ich na żywo, a jeśli znów zagrają w Southampton, tym lepiej!
Inne artykuły:
Mniej więcej pół godziny po moim przyjeździe okazało się, że Deviant UK i Modulate nie wyjechali nawet z Manchesteru i wciąż byli w drodze na miejsce koncertu. Powody tego opóźnienia nie były jasne. Po kilku chwilach oczekiwania i rozmów ze znajomymi, Dreams Divide rozpoczęło swój set. Prosty, lecz efektowny występ był zasługą dwóch członków zespołu – Davida i Gema. Dali energetyczny show, który porwał wielu ludzi do tańca. Wiedziałam, że skądś znam ich muzykę, jednak nie byłam do końca pewna, dopóki nie zagrali swojego ostatniego numeru. Zrozumiałam wtedy skąd ich kojarzę – okazało się, że w moim ostatnim secie DJ-skim grałam "Puppet Love", który na żywo brzmiał niesamowicie! Zdecydowanie polecam zapoznanie się z ich muzyką, i jeśli będziecie mieć szansę, koniecznie zobaczcie ich na żywo!
Piętnaście minut przed planowanym rozpoczęciem występu Deviant UK i Modulate wreszcie dotarli do klubu. Nie obyło się jednak bez kłopotów - zamieszania z minivanem, kontroli antynarkotykowych na autostradzie M6 oraz innych utrudnień. Po szybkim sprawdzeniu dźwięku i uproszczeniu wersji line up'u (Mark i jego zestaw perkusyjny niestety utknęli w Yorku), rozpoczęli show. Muszę podkreślić, że nie jestem fanką Deviant UK, jednak oglądanie ich na żywo było bardzo przyjemnym doświadczeniem. Jay rozbawił publiczność, ogłaszając wszystkim, że nie miał czasu na zmianę ubrania, jego spodnie opadają, a tego wieczoru występuje "na komandosa". Jako zwieńczenie żartobliwego charakteru, zagrali jednocześnie nieoczekiwany i interesujący (w dobrym znaczeniu) cover "I love hardcore" Scootera, zmuszając publiczność do tańca. Coraz większa grupa ludzi bawiła się pod sceną.
Niedługo potem nadszedł moment, na który wszyscy czekaliśmy – Modulate wkroczyło na scenę. I, mimo braku sprawdzenia dźwięku, zatrzęsło klubem. Publiczność bawiła się świetnie (bo jak można przy tej muzyce nie tańczyć?!), oczywiście ze mną włącznie. Grali utwory od tych z EP-ki "Skullfuck", coveru "No Good" Prodigy, aż po te najnowsze, jak choćby "Nightmare" i "Boombox". Modulate zawładnęło publicznością dzięki solidnym bitom i przyciągającemu uwagę show, nawet mimo kilku drobnych błędów. Nadrobili je zręcznym dowcipem, zapowiadając nowy utwór i grając riffy z przypadkowym podkładem. Bardzo dobrze wypadł również cover "Dirtygrrrls, Dirtybois" Faderhead. Pod koniec koncertu zarówno publiczność, jak i zespół byli przemoczeni do suchej nitki, co było oznaką niesamowitej zabawy i dzikiego tańca.
To zdecydowanie było warte swojej ceny i z chęcią znów zobaczę ich na żywo, a jeśli znów zagrają w Southampton, tym lepiej!
Inne artykuły:
- Wave Gotik Treffen 2010 - 2010-08-04 (Relacje)
- CoCArt Music Festival 2009 - 2009-08-23 (Relacje)