Jesus On Extasy - Holy Beauty
Czytano: 3627 razy
69%
Wykonawca:
Galerie:
- M'era Luna 2007 - 2007-08-09 (Festiwale)
Katalog płyt:
- Jesus On Extasy - Days Gone By CDS download
- Jesus On Extasy - The Clock CD
- Jesus On Extasy - The Clock Limited CD Digipak
- Jesus On Extasy - No Gods CD
- Jesus On Extasy - Belove Enemy + Bonus CD
- Jesus On Extasy - Holy Beauty + Bonus CD
- Jesus On Extasy - Holy Beauty [+ Bonus] CD
- Jesus On Extasy - Beloved Enemy CD
- Jesus On Extasy - Beloved Enemy (Limited Edition) Limited CD
- Jesus On Extasy - Xandria vs. Jesus On Extasy - Sisters Of The Light CDS Promo
- Jesus On Extasy - Assassinate Me MCD
- Jesus On Extasy - Holy Beauty CD
Debiut młodych Niemców z Essen z miejsca przyćmił inne zespoły alternative rockowe w 2007 roku. Jesus On Extasy z niewielkim budżetem zdołało wybić się na scenie dark independent na tyle, że od początku ich działalności zostali okrzyknięci wzorem dla nowej fali industrial rocka. Połączenie syntezatorów, gitar i nowej, gotyckiej sfery ubioru sprawiły, że nastoletni fani tychże klimatów, zaczęli tłumnie wypełniać sale koncertowe. Czy Holy Beauty jest naprawdę niezwykłą pozycją, czy tylko dobrze wykreowanym chwytem marketingowym skierowanym dla "mrocznych" nastolatków? Zapewne prawda leży gdzieś pośrodku.
Od powstania zespołu nie zdążyły minąć trzy lata, by grupa wydała pełnometrażowy album, nakręciła dwa klipy i stała się bożyszczem młodych gothek. Lider zespołu – Dorian, często wspominał o swoich pierwszych inspiracjach, które to właśnie wyniosły jego materiał na poziom "komercyjnej alternatywy". Muzyk nie ukrywa, że nagrywając płytę sugerował się otartymi schematami sceny "dark", a pisząc teksty opierał się na mistrzach gatunku. Zresztą patrząc na jego starania można zauważyć nadmierną fascynację Marilyn'em Manson'em – kipi nim w co drugim utworze.
Pociągający wokal, merytorycznie przypominający Ville Valo, chwytliwe teksty, aczkolwiek każdy nastolatek, który nasłuchał się nieco wspomnianego wyżej Manson'a – napisałby podobne, oraz ciepłe, energiczne gitary przeplatające się z zimnymi syntezatorami – tworzą przystępne dla każdego słuchacza melodie. Przystępne, co nie oznacza od razu, ze każdy się w nich rozsmakuje równie dobrze. Po pierwszym razie może i oczarowuje, ale kolejne odsłuchania nie są już tak emocjonalnie przyjmowane. Co prawda wciąż bujamy się w rytm muzyki i nucimy pod nosem tekst, ale utwory zaczynają nam się mieszać z tworami Dope Stars Inc., Zeromancer'a czy nawet z (o zgrozo!) KMFDM. I nic dziwnego, gdyż zespoły te mają wiele wspólnego – od okresu w jakim zaczęły grać, po teksty i grany gatunek. Oczywiście wyjątkiem jest ostatnia grupa, która po prostu wielokrotnie współpracowała z Jesus On Extasy (choćby przy remixie Assassinate Me zawartym na tym CD).
Nieco ponad dziesięć kompozycji tworzących krążek absolutnie wystarcza, by odkładając płytę – być zaspokojonym. Wprowadzający Assassinate Me to z pewnością dobry kawałek, który ma nam otworzyć wrota do Holy Beauty. Drugi na liście Nuclear Bitch również trzyma poziom openera, natomiast trzeci z kolei Drowning z początku zaskakuje swoją elektroniczną innością, by po chwili wrócić na dobre tory. Neochrome z ostrymi gitarami ukazuje zupełnie inne oblicze zespołu – cięższe, brzydsze i mniej cukierkowe, co może się nie spodobać fanom lekkiego, synthrockowego grania – dla nich z pewnością jest 2nd Skin, cover The Chameleons. Alone, który służy jako drugi singiel, to bardzo pretensjonalny, pełen uczuć utwór, który niestety został źle wyeksploatowany – zarówno jako wersja audio, jak i video. Obok kolejnego utworu – Puppet można przejść zupełnie obojętnie – ani nie ziębi, ani nie parzy, a Holy Beauty wcale nas ze stanu nijakości nie wybawia. Co prawda jako samodzielny kawałek – nie jest zły, lecz słuchając płyty, niestety zlewa nam się z poprzednimi utworami. Niestety na plus nie wychodzi także drugi cover z albumu – Nowhere Girl. Próba przeniesienia czaru B-Movie na dzień dzisiejszy nie tylko nieudana, lecz nawet drażniąca. Zamykający podstawową wersję krążka - Reach Out, na pewno wiele lepiej sprawdza się jako ballada, niż niedorobiony Alone, więc wychodzi taki plus w minusie.
Jako, że album ma już trzy wiosny, a scena gotycka z dnia na dzień ewoluuje w różnorodne formy i odmiany, to z pewnością debiut ten wytyczył jakieś szlaki dla obecnie zaczynających kapel industrial rockowych, a także pokazał, że znane już style i melodie można ubrać w inne szaty. Starsi fani sceny "dark alternative" z pewnością nie będą na dłużej zainteresowani tą pozycją, natomiast młodszych może pochłonąć bezgranicznie. Muzycznie nie powala, tekstowo również, aczkolwiek czymś zahacza o słuchacza. Niewątpliwie może chodzić o image zespołu, który na pewno do stricte gotyckiego nie należy, a do cybergotyckiego też im brakuje, tak więc to taka hybryda ze swoim stylem, który niestety w tym samym czasie przyjęły dziesiątki innych kapel. Ale moment – czy oni chcieli być oryginalni, czy sprzedawalni? To już pozostawiam do oceny czytelnikom.
Tracklista:
01. Assassinate Me
02. Nuclear Bitch
03. Drowning
04. Neochrome
05. 2nd Skin
06. Alone
07. Puppet
08. Holy Beauty
09. Nowhere Girl
10. Reach Out
11. Assassinate Me (KMFDM Remix)
Bonus tracks:
12. Alone (Acoustic Version)
13. Neochrome (Live)
Inne artykuły:
Od powstania zespołu nie zdążyły minąć trzy lata, by grupa wydała pełnometrażowy album, nakręciła dwa klipy i stała się bożyszczem młodych gothek. Lider zespołu – Dorian, często wspominał o swoich pierwszych inspiracjach, które to właśnie wyniosły jego materiał na poziom "komercyjnej alternatywy". Muzyk nie ukrywa, że nagrywając płytę sugerował się otartymi schematami sceny "dark", a pisząc teksty opierał się na mistrzach gatunku. Zresztą patrząc na jego starania można zauważyć nadmierną fascynację Marilyn'em Manson'em – kipi nim w co drugim utworze.
Pociągający wokal, merytorycznie przypominający Ville Valo, chwytliwe teksty, aczkolwiek każdy nastolatek, który nasłuchał się nieco wspomnianego wyżej Manson'a – napisałby podobne, oraz ciepłe, energiczne gitary przeplatające się z zimnymi syntezatorami – tworzą przystępne dla każdego słuchacza melodie. Przystępne, co nie oznacza od razu, ze każdy się w nich rozsmakuje równie dobrze. Po pierwszym razie może i oczarowuje, ale kolejne odsłuchania nie są już tak emocjonalnie przyjmowane. Co prawda wciąż bujamy się w rytm muzyki i nucimy pod nosem tekst, ale utwory zaczynają nam się mieszać z tworami Dope Stars Inc., Zeromancer'a czy nawet z (o zgrozo!) KMFDM. I nic dziwnego, gdyż zespoły te mają wiele wspólnego – od okresu w jakim zaczęły grać, po teksty i grany gatunek. Oczywiście wyjątkiem jest ostatnia grupa, która po prostu wielokrotnie współpracowała z Jesus On Extasy (choćby przy remixie Assassinate Me zawartym na tym CD).
Nieco ponad dziesięć kompozycji tworzących krążek absolutnie wystarcza, by odkładając płytę – być zaspokojonym. Wprowadzający Assassinate Me to z pewnością dobry kawałek, który ma nam otworzyć wrota do Holy Beauty. Drugi na liście Nuclear Bitch również trzyma poziom openera, natomiast trzeci z kolei Drowning z początku zaskakuje swoją elektroniczną innością, by po chwili wrócić na dobre tory. Neochrome z ostrymi gitarami ukazuje zupełnie inne oblicze zespołu – cięższe, brzydsze i mniej cukierkowe, co może się nie spodobać fanom lekkiego, synthrockowego grania – dla nich z pewnością jest 2nd Skin, cover The Chameleons. Alone, który służy jako drugi singiel, to bardzo pretensjonalny, pełen uczuć utwór, który niestety został źle wyeksploatowany – zarówno jako wersja audio, jak i video. Obok kolejnego utworu – Puppet można przejść zupełnie obojętnie – ani nie ziębi, ani nie parzy, a Holy Beauty wcale nas ze stanu nijakości nie wybawia. Co prawda jako samodzielny kawałek – nie jest zły, lecz słuchając płyty, niestety zlewa nam się z poprzednimi utworami. Niestety na plus nie wychodzi także drugi cover z albumu – Nowhere Girl. Próba przeniesienia czaru B-Movie na dzień dzisiejszy nie tylko nieudana, lecz nawet drażniąca. Zamykający podstawową wersję krążka - Reach Out, na pewno wiele lepiej sprawdza się jako ballada, niż niedorobiony Alone, więc wychodzi taki plus w minusie.
Jako, że album ma już trzy wiosny, a scena gotycka z dnia na dzień ewoluuje w różnorodne formy i odmiany, to z pewnością debiut ten wytyczył jakieś szlaki dla obecnie zaczynających kapel industrial rockowych, a także pokazał, że znane już style i melodie można ubrać w inne szaty. Starsi fani sceny "dark alternative" z pewnością nie będą na dłużej zainteresowani tą pozycją, natomiast młodszych może pochłonąć bezgranicznie. Muzycznie nie powala, tekstowo również, aczkolwiek czymś zahacza o słuchacza. Niewątpliwie może chodzić o image zespołu, który na pewno do stricte gotyckiego nie należy, a do cybergotyckiego też im brakuje, tak więc to taka hybryda ze swoim stylem, który niestety w tym samym czasie przyjęły dziesiątki innych kapel. Ale moment – czy oni chcieli być oryginalni, czy sprzedawalni? To już pozostawiam do oceny czytelnikom.
Tracklista:
01. Assassinate Me
02. Nuclear Bitch
03. Drowning
04. Neochrome
05. 2nd Skin
06. Alone
07. Puppet
08. Holy Beauty
09. Nowhere Girl
10. Reach Out
11. Assassinate Me (KMFDM Remix)
Bonus tracks:
12. Alone (Acoustic Version)
13. Neochrome (Live)
Inne artykuły:
- Jesus On Extasy - The Clock - 2012-04-24 (Recenzje muzyki)
- Jesus On Extasy - Lost In Time - 2011-11-02 (Recenzje muzyki)
- Jesus On Extasy - Beloved Enemy + Bonus - 2010-12-17 (Recenzje muzyki)