Legend - Fearless
Czytano: 3512 razy
98%
Galerie:
- Nocturnal Culture Night 2015 - 2015-09-17 (Festiwale)
- Nocturnal Culture Night 2014 - 2014-09-16 (Festiwale)
- Vnv Nation + Legend - 2014-02-18 (Koncerty)
- M'era Luna 2008 - 2008-08-09 (Festiwale)
Ostatnie tematy na forum:
- 26.12. THE NIGHT OF UNDERGROUND, Częstochowa - powrót legendarnej imprezy - 2012-12-08
- Bolków od legendy do współczesności - 2012-11-25
- Legendary Pink Dots - Poznań 3/11 Pod Minogą - 2009-11-05
- Legendary Pink Dots Plutonium Blonde - 2008-12-20
Legend jest islandzką formacją kochającą muzykę elektroniczną i eksperymentującą z nią. Ten lodowy duet tworzą: Krummi Björgvinsson i Halldór A Björnsson (oraz live drummer: Frosti Jón Runólfsson). Powstali dość niedawno, bo w 2011 roku w Reykjaviku, jednak każdy z muzyków ma bardzo bogatą muzyczną przeszłość – Krummi jest frontmanem grupy Minus (alternative rock/hardcore), a Halldór jest kompozytorem, producentem muzycznym.
Legend czerpie inspirację z Depeche Mode, NIN I Project Pitchfork. Debiutancki album Legend Fearless wydany w 2012 roku jest iście lodową ucztą! Muzycy bardzo mocno w swoim brzmieniu podkreślają, skąd pochodzą, szczycąc się tym. Da się to słyszeć zarówno w samych tekstach połączonych z fenomenalnym głosem Krummiego, jak i w samej warstwie muzycznej. Chłód, słońce i lód mieszają się nawzajem, dając tak genialne połączenie, jakim jest Fearless.
Najlepszymi utworami albumu, nad którymi warto się skupić są: City, Sisters, Runaway train, Fearless oraz Devil in me. Każdy z nich wprowadzał mnie w trans, z którego dość trudno wyjść i z którego raczej wcale nie chciałam wyjść.
Album składa się z dwunastu utworów, jednego remiksu i jako całość jest sygnowany znakiem Artoffact Records
Zadziwiające jest to, że krążek – słuchany na raz – wcale nie wieje nudą! Każdy z nich otwiera kolejny poziom lodowego piekła, zaprasza do następnego kręgu wtajemniczenia, gdzie wieje chłód, ale i magia.
Inne artykuły:
Legend czerpie inspirację z Depeche Mode, NIN I Project Pitchfork. Debiutancki album Legend Fearless wydany w 2012 roku jest iście lodową ucztą! Muzycy bardzo mocno w swoim brzmieniu podkreślają, skąd pochodzą, szczycąc się tym. Da się to słyszeć zarówno w samych tekstach połączonych z fenomenalnym głosem Krummiego, jak i w samej warstwie muzycznej. Chłód, słońce i lód mieszają się nawzajem, dając tak genialne połączenie, jakim jest Fearless.
Najlepszymi utworami albumu, nad którymi warto się skupić są: City, Sisters, Runaway train, Fearless oraz Devil in me. Każdy z nich wprowadzał mnie w trans, z którego dość trudno wyjść i z którego raczej wcale nie chciałam wyjść.
Album składa się z dwunastu utworów, jednego remiksu i jako całość jest sygnowany znakiem Artoffact Records
Zadziwiające jest to, że krążek – słuchany na raz – wcale nie wieje nudą! Każdy z nich otwiera kolejny poziom lodowego piekła, zaprasza do następnego kręgu wtajemniczenia, gdzie wieje chłód, ale i magia.
Na uwagę zasługuje również okładka albumu, która na pierwszy rzut oka wygląda na odwrócony portret uśmiechniętego Krummiego. Ale czy tak nadal jest, gdy przyjrzymy się jej z drugiej strony? Przekonajcie się sami!
Tracklista:
01. Amazon way
02. Benjamite bloodline
03. City
04. Sister
05. Violence
06. Runaway train
07. Fearless
08. Sudden stop
09. Devil in me
10. Lust
11. Virgin
12. Travelling blind
13. Devil in me (Steed Lord Remix)
Inne artykuły:
- Nocturnal Culture Night 2012 - 2013-01-14 (Relacje)