AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Porn - From the Void to the Infinite


Czytano: 3270 razy

63%


Francuska scena muzyczna zawsze była dla mnie pewnego rodzaju tajemnicą, której do tej pory nie odważyłam się odkryć…Jednak każdy pretekst jest dobry, zwłaszcza wtedy, kiedy w grę wchodzi album tak zasłużonej grupy jak Porn. Zarówno sama nazwa zespołu, jak i muzyka przez niego grana, inspirowana ma być dokonaniami The Cure (czy Nine Inch Nails). I owszem, na "From the Void to the Infinite" słychać sporo charakterystycznej dla Amerykanów subtelności, jednak nie jest to element dominujący. Zdecydowanie częściej podkreślone są industrialne fragmenty, co nadaje utworom pewnej przebojowości. Dobrym przykładem jest tu "I Died Twice", gdzie słychać zarówno lekkie wpływy The Cure, jak i delikatnie wpływające na dźwięk syntezatory; dlatego też utwór ten brzmi wyjątkowo świeżo jak na tak popularny gatunek muzyczny. Bardzo ważnym aspektem jest również głos wokalisty - sięga on zarówno po bardziej rockowe i chropowate ("Not With A Bang"), jak i niesamowicie wysokie ("Love Like War") wokalizy. Jednak mimo tych wszystkich komercyjnie perfekcyjnych zabiegów płyta Francuzów brzmi bardzo przeciętnie. Porn zdaje się wypalać po pierwszych 5 utworach. Zdecydowanie najbardziej wyróżnia się wspomniane już "Love Like War"- jest to utwór, który spełnia niemal wszystkie wymagania radiowego przeboju - ładne melodie, czysto śpiewający wokalista czy pozytywnie eksplodujący refren, a przy okazji jest bardzo ‘lekkostrawny’ dla przeciętnego konsumenta tego typu muzyki. Z kolei "We Are Weapons (Shoot Your Headers)" przez wyeksponowane gitary brzmi może na początku bardziej buntowniczo, jednak rytmiczne powtórzenia zdecydowanie niwelują ten pseudo rockowy charakter. Ten utwór, w którym to ‘prawdziwe’ instrumenty wysunięte są na pierwszy plan, przypominać może trochę twórczość Siamese Fighting Fish, jednak wrażenie to ogranicza się tylko do tego utworu. Ostatnią rzeczą zwracającą uwagę jest "The Machineries Of Joy"- melancholijny, śpiewany z pewnym wyrzutem, jednak nienaturalnie ugrzecznionym - ostatecznie brzmi nieco plastikowo, chociaż na tle całości wypada bardzo przyzwoicie. Reszta utworów jest bowiem zwyczajnie nudna - melodie nie wpadają w ucho, a wokale zlewają się z szarą instrumentalną breją… Choć kilka utworów na "From the Void to the Infinite" jest naprawdę przyzwoita, to cały album może być sygnałem, że Francuzi zaczynają się wypalać i brak im nowych pomysłów. Jednak skoro tyle w nich buntu i wyrzutów wobec świata, to może założą zespół punkowy?

Tracklista:

01. I Died Twice
02. Not With A Bang
03. Love Like War
04. We Are Weapons (Shoot Your Headers)
05. Nothing Like You
06. The Machineries Of Joy
07. Same Old Story
08. A Duty Dance With Death
09. In The Wrong Lane
10. No Dominion
11. Lullaby X
Autor:
Tłumacz: hellium
Data dodania: 2013-10-12 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: