Pride And Fall - Elements Of Silence
Czytano: 7194 razy
50%
Wykonawca:
Galerie:
- Castle Party 2007 - 2007-07-27 (Festiwale)
Katalog płyt:
- Pride and Fall - Red For The Dead-Black For The Mourning CD
- Pride and Fall - Turn The Lights On EP
- Pride and Fall - Of Lust And Desire CD
- Pride and Fall - Of Lust And Desire (Appetizer EP) EP
- Pride and Fall - In My Time Of Dying Limited CD Digipak
- Pride and Fall - In My Time Of Dying CD
- Pride and Fall - Nephesh V2.0
- Pride and Fall - Elements Of Silence East European Edition
- Pride and Fall - Elements of Silence
- Pride and Fall - Border
- Pride and Fall - Paragon
- Pride and Fall - Paragon CDS
- Pride and Fall - Nephesh
- pride and fall - elements of silence - 2006-09-27
- Elementy 4AD... - Gdzie? *
„Elements Of Silence” to drugi studyjny album norweskiej grupy, istniejącej niespełna sześć lat. Mowa oczywiście o Pride And Fall. Słychać, że z Norwegii… Z głośników aż wieje skandynawskim chłodem muzycznym…
Zapewne na potrzeby promocji i reklamy Pride And Fall okrzyknięto dzieckiem 4AD, wychwalając pod niebiosa klimat najnowszej płyty i porównując bez końca do zespołów takich jak Clan Of Xymox, Cocteau Twins, czy nawet Dead Can Dance (sic!).
Pierwszy utwór rzeczywiście przywołuje klimat legendarnej wytwórni, dokonania artystów wydających albumy pod jej skrzydłami. Przywołuje jednak na chwilę, gdyż niespełna po trwającym trzy minuty intro w ucho słuchacza (nastrojonego jakże 4AD-owo…) wpada kaskada dźwięków z „Retrospect” i czar pryska! Nudny „Sacrament” oraz równie monotonny „Pathogen”. Szybsze utwory są lepsze, ponieważ wydają się trwać krócej. Jednak nawet tytułowy okazuje się niepotrzebną dłużyzną bez pomysłu. Instrumentalne pejzaże raczej nie stanowią dla Norwegów elementów scalających album, lecz w rzeczy samej są przerywnikami na zasadzie ‘zagrajmy trochę ciszej’, czyli tytułowymi elementami ciszy (?). Iskierka nadziei w przyszłość Pride And Fall rozbłyska w przedostatnim utworze. Być może tożsamość tytułu z nazwą pewnego zespołu spowodowała, iż „The Perfect Circle” jest miłą niespodzianką.
A wokalnie beznamiętnie. Głos Sigve Monsena (jakoś mu nie wierzę…) komponuje się odpowiednio z monotonnymi bitami elektro-industrialnej muzyki Pride And Fall. Stosowanie zdobników klawiszowych i chóralnych zbliża twórczość Norwegów do dokonań brytyjskiego VNV Nation. Wokalnie również odległość jest bardzo niewielka. Z tym wyjątkiem, że toporny akcent norweski nie jest niezauważalny.
Nie rozumiem zachwytu niektórych najnowszym dzieckiem Pride And Fall. Ale – jak mawia moja mama - nie wszystko muszę rozumieć. O gustach się nie dyskutuje. Tym bardziej o zachwytach. Tych jednak, których muzyka Pride And Fall zachwyciła, na pewno też ucieszyła wiadomość, iż Norwegowie zagrają 28 lipca na Festiwalu Castle Party w Bolkowie.
PS. * - odpowiedź brzmi: - W ciszy płyty. [Udzielenie poprawnej odpowiedzi fanów 4AD uprawnia do skorzystania z promocji darowania sobie słuchania „Elementów ciszy”…]
Tracklista:
1. Ineo
2. Retrospect
3. Sacrament
4. Scarred
5. Border
6. Pathogen
7. Elements Of Silence
8. The Violence In Me
9. The Guiding Light
10. Ego
11. The Perfect Circle
12. Essence Of Angels
www.prideandfall.com
Inne artykuły:
„Elements Of Silence” to drugi studyjny album norweskiej grupy, istniejącej niespełna sześć lat. Mowa oczywiście o Pride And Fall. Słychać, że z Norwegii… Z głośników aż wieje skandynawskim chłodem muzycznym…
Zapewne na potrzeby promocji i reklamy Pride And Fall okrzyknięto dzieckiem 4AD, wychwalając pod niebiosa klimat najnowszej płyty i porównując bez końca do zespołów takich jak Clan Of Xymox, Cocteau Twins, czy nawet Dead Can Dance (sic!).
Pierwszy utwór rzeczywiście przywołuje klimat legendarnej wytwórni, dokonania artystów wydających albumy pod jej skrzydłami. Przywołuje jednak na chwilę, gdyż niespełna po trwającym trzy minuty intro w ucho słuchacza (nastrojonego jakże 4AD-owo…) wpada kaskada dźwięków z „Retrospect” i czar pryska! Nudny „Sacrament” oraz równie monotonny „Pathogen”. Szybsze utwory są lepsze, ponieważ wydają się trwać krócej. Jednak nawet tytułowy okazuje się niepotrzebną dłużyzną bez pomysłu. Instrumentalne pejzaże raczej nie stanowią dla Norwegów elementów scalających album, lecz w rzeczy samej są przerywnikami na zasadzie ‘zagrajmy trochę ciszej’, czyli tytułowymi elementami ciszy (?). Iskierka nadziei w przyszłość Pride And Fall rozbłyska w przedostatnim utworze. Być może tożsamość tytułu z nazwą pewnego zespołu spowodowała, iż „The Perfect Circle” jest miłą niespodzianką.
A wokalnie beznamiętnie. Głos Sigve Monsena (jakoś mu nie wierzę…) komponuje się odpowiednio z monotonnymi bitami elektro-industrialnej muzyki Pride And Fall. Stosowanie zdobników klawiszowych i chóralnych zbliża twórczość Norwegów do dokonań brytyjskiego VNV Nation. Wokalnie również odległość jest bardzo niewielka. Z tym wyjątkiem, że toporny akcent norweski nie jest niezauważalny.
Nie rozumiem zachwytu niektórych najnowszym dzieckiem Pride And Fall. Ale – jak mawia moja mama - nie wszystko muszę rozumieć. O gustach się nie dyskutuje. Tym bardziej o zachwytach. Tych jednak, których muzyka Pride And Fall zachwyciła, na pewno też ucieszyła wiadomość, iż Norwegowie zagrają 28 lipca na Festiwalu Castle Party w Bolkowie.
PS. * - odpowiedź brzmi: - W ciszy płyty. [Udzielenie poprawnej odpowiedzi fanów 4AD uprawnia do skorzystania z promocji darowania sobie słuchania „Elementów ciszy”…]
Tracklista:
1. Ineo
2. Retrospect
3. Sacrament
4. Scarred
5. Border
6. Pathogen
7. Elements Of Silence
8. The Violence In Me
9. The Guiding Light
10. Ego
11. The Perfect Circle
12. Essence Of Angels
www.prideandfall.com
Inne artykuły:
- Castle Party 2007 - 2008-03-14 (Relacje)
- Pride And Fall - Violence - 2007-01-24 (Recenzje muzyki)
- Pride And Fall - Nephesh v2.0 - 2007-01-12 (Recenzje muzyki)