AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Rammstein


Czytano: 11984 razy


Wykonawca:

Galerie:

Ostatnie tematy na forum:

 Z ciężkim bólem serca [ i karku ;) ] wróciłem z katowickiego koncertu Rammsteina. Koncert oczywiście odbywał się w katowickim Spodku, organizowała go agencja +++. Pod salę koncertową dotarłem około 17,20 cała okolica już wrzała, niestety nie umiem określić ilości oczekujących tam fanów, lecz widok był przerażająco wspaniały. Problemy zaczęły się już w momencie wpuszczania ludzi do środka. Agencja ochrony działająca bardzo sprawnie (moja kuzynka mało nie musiała udowadniać, że w majtkach nic nie wnosi) w połączeniu z wprost idealnym rozłożeniem wszystkiego w czasie przez xxxxx stworzyło komfortową sytuację oglądnięcia supportu od samego początku. Szkoda, że tak miło i komfortowo mogło się poczuć tylko około 30 % widzów. Nie jestem ślamazarą i przepychałem się jak tylko mogłem, a mimo to gdy wszedłem na płytę Spodka dowiedziałem się, że Apocalyptica właśnie skończyła swój godzinny pokaz (. Rozumiem, że zatrudnienie tak wspaniałego supportu jest kosztowne, lecz przy takim "rozłożeniu sił" trzeba było podać informację, że będzie On przeznaczony (dla wielkiej co prawda ilości) ludzi "wybranych". Szczerze mówiąc, gdyby zapewniona przez Rammsteina wspaniała organizacja show i mistrzowski kunszt wykonania przedstawienia nie były na tak wysokim poziomie to bym nie zostawił tutaj suchej nitki w opisywaniu tego koncertu. Nie dziwie się, że tak rzadko R+ nas odwiedza, gdy widzi takie nagromadzenie pomyłek i niedociągnięć w jednym miejscu. Jak można dopuścić do aż pięciu sprzężeń zwrotnych, jak można dwu lub nawet trzykrotnie prawie "odebrać głos" wokaliście Podejrzewam, że gdyby nie szacunek dla polskiego widza i dla wszystkich swoich fanów Rammstein walnął by wszystko w piekielny ogień już po około 30 - 40 minutach grania. Dość narzekania, składam niskie pokłony dla naszych niemieckich idoli za całość show jakie nam zgotowali. Wszystkie przewspaniałe pokazy pirotechniczne towarzyszące mniej i bardziej znanym utworom Rammsteina godne były sylwestrowej imprezy w stolicy. Najbardziej zdumiała i zaparła mi dech w piersiach oprawa do America dosłownie poczułem się jak w środku amerykańskiej kampanii prezydenckiej. Czerwone, białe i niebieskie konfetti wyleciało nad nasze głowy w milionowych ilościach sztuk. Podczas bisowania tez nie zabrakło gorących momentów, jak na przykład basista pływający w pontonie na rękach swoich fanów. Było przewspaniale i gdy następnym razem koncert odbędzie się gdzieś poza Spodkiem na pewno z chęcią pójdę na niego i rzetelnie opiszę Go dla Was tutaj.

by ryhu

Autor:
Tłumacz: Dobermann
Data dodania: 2005-10-09 / Relacje


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: