70%

Z prawdziwą przyjemnością wsłuchiwałam się w dźwięki płynące z ostatniego albumu Seabound "Double-Crosser". Po pierwsze dlatego, że nie odstaje on poziomem od poprzednich, równie dobrych albumów tego niemieckiego zespołu, a po drugie - ma w sobie prawdziwy ładunek emocjonalny. Za mało delikatny na synth-pop i zbyt subtelny na electro-indu, album pozostaje na granicy tych gatunków - wahając się zależnie od przesłuchiwanego akurat utworu...Rzadko trafiają się albumy nie mające słabych punktów i dające się przesłuchać od początku do końca, a "Double-Crosser" do takich właśnie należy.
Na płycie z remixami znajdują się świetne "The Promise" w remixie Covenanta i "Scorch The Ground" Rotersanda. Reszta nie powala. Mamy tu dwa dodatkowe utwory, których nie znajdziemy na albumie, ale jaka to atrakcja, skoro są beznadziejne...
Najchętniej wystawiłabym dwie oceny - jedną dla albumu, a drugą dla płyty z remixami. Ograniczając się jednak do jednej, mogę z czystym sumieniem dać Seaboundowi 70%. Niezaprzeczalnie jest to pozycja godna uwagi.

01 Scorch The Ground [ version ]
02 The Promise
03 Doubleplusungood
04 Sapphire
05 Domination
06 Every Last Grain
07 Castaway
08 October Song
09 Traitor [ extended ]
10 Breathe

Bonus-CD:
01 The Promise [ Club ]
02 The Promise [ Covenant Mix ]
03 Asymmetry [ Seabound vs. Tankt ]
04 Scorch The Ground [ Rotersand Mix ]
05 Poisonous Friend [ Hymn ]

Inne artykuły:

• Koniec Dependent Records - 2007-02-24 (Artykuły)

Najnowsze komentarze: