Syntezatorki wirtualne :)
Strony:
1
1
Fejzi
Zarejestrowany |
Napisano: 2009-04-13 23:06:48
Ci z Was, którzy grzebią coś z dźwiękiem, używają z pewnością syntezatorów wirtualnych. Moimi ulubionymi są: Absynth (mnóstwo świetnych barw i fajnie się go programuje), Metaphysical Function w baterii instrumentów Reaktor, jak również inne z tego pakietu syntezatorkowego (chociaż niektóre są trochę przekombinowane i nie mieszczą się na monitorze :) ). Ostatnio odkryłam The Hands of Darkness- idealny do noise'u!
------------------------------------------------ ..:perforated by sound waves:..
[PM]
|
ruczajdj
Zarejestrowany |
Napisano: 2009-04-23 10:38:57
Z przykroscia musze przyznac ze wirtuale sa coraz lepsze i maleje dystans miedzy virtualnymi syntezatorami a sprzetem. Cenowo ten dystans tez maleje ;) Niestety, ale dzisiaj mozna taniej kupic nowy sprzetowy syntezator (Waldorf Blofeld czy DSI Mopho, o taniutkim Kaosilatorze nie wspominajac) niz dobry virtual (np Absynth czy NI Pack)
Moim zdaniem przyszloscia sa hybrydy sprzetowo-softowe-sam soft za latwo ukrasc, a poza tym virtuale coraz bardziej obciazaja procesor a sprzet moze przejac czesc zadan. Przyklady to np Powercore+Virus; nowy Virus Snow; Plugiator; Arturia; Clavia G2 Modular itd itd. Wszedzie tam roznica miedzy sprzetem a softem sie zaciera. Ja mam sprzetowego Virusa ale coraz rzadziej go uruchamiam, bo to co oferuje np Massive, Nexus czy Toxic Biohazard wystarczy do przecietnego kawalka electro ;) ------------------------------------------------ :Samples: Beats: Blood:
[PM]
|
Fejzi
Zarejestrowany |
|
decik
Zarejestrowany |
Napisano: 2010-01-07 22:03:31
Pytanie za 100 punktów....od jakiegoś czasu zbieram sie i zbieram i nie moge sie zebrać do zabawy " z muzyką" ale do rzeczy...
Co jest lepsze,wygodniejsze itp itd... Zabawa z syntezatorem(Roland e-16) podłączonym pod laptopa i jakiś program do tworzenia muzy (jaki polecacie na początek bo jak ja sie w to bawiłem to było jakieś 10 lat temu) czy może właśnie klawiatura sterująca???? PS. Z tego co widze to za 300-400zł mozna klawisze opchnąć to i na jakąś podstawową klawiature sterującą by było... ------------------------------------------------ ---------------------------------------------------------------------------------------- Whole life is war And whole life is pain And you will fight alone In your personal war War...
[PM]
|
arthur
Nieaktywny redaktor |
Napisano: 2010-01-07 22:50:00
Biorąc pod uwage, jak szybko rozwijają sie wirtuale, to na nich bym sie skupił na początek (VST pod abletonem czy cubasem + klawiatura sterująca). Profesonalne oprogramowanie native instruments czy east-west chodzi dobrze juz na powszechnych na te czasy kompach z dwoma rdzeniami i 2gb ramu. Poza tym masz większe możliwości wyboru, biorąc pod uwage cene, poziom zaawansowania i przeznaczeni/rodzaj muzy jaki chcesz grac. w necie jest masa darmowych syntezatorów wirtualnych, sampli, banków brzmień, itd.
------------------------------------------------
[PM]
|
arachna
Nieaktywny redaktor |
Napisano: 2010-01-07 22:45:45
Najpierw powinieneś się zastanowić co ty właściwie chcesz robić i czego oczekujesz. Jeśli np. nie masz zamiaru kompletnie używać nic poza kompem i programami to w zupełności wystarczy w takim przypadku klawiatura sterująca. Jeśli natomiast wiesz, że będziesz oprócz programów i kompa robił swoje 'wariacje' kompozycyjne, to w takich wypadkach najlepiej jest mieć syntezator. A bez sensu kupować i wydawać kasę na syntezator, jeśli ma się go tylko podłączyć pod program i korzystać z vst ;P
Takie moje zdanie. ------------------------------------------------
[PM]
|
arthur
Nieaktywny redaktor |
Napisano: 2010-01-07 22:56:45
Sprzetowy synth jeśli lubisz kręcić gałami, ale nierzadko za cene syntezatora można mieć lepszego wirtuala. Np Absynth, z którgo korzysta już co drugi ze sceny Dark Electro ;) na audio factory można kupic za niecały 1000zł, a za tyle nie kupisz dobrego sprzętu.
------------------------------------------------
[PM]
|
ruczajdj
Zarejestrowany |
Napisano: 2010-01-09 01:28:31
Problem polega na tym, ze obie grupy uzytkownikow w pewnym momencie zawsze przechodza do drugiego obozu ;) VSTowcy jak juz jako tako opanuja warsztat, w pewnym momencie pragna jednak wejsc do "lepszego" towarzystwa sprzetowcow. A sprzetowcy w pewnym momencie zawsze pękną i zaczna troche sobie "pomagac" softem.
Krotko i na temat, wady i zalety: SOFT: Plusy -jest latwiejszy w ogarnieciu, poniewaz praca na wirtualach jest taka jak na normalnym sofcie komputerowym, tzn plik sobie mozesz normalnie zapisac a potem zaladowac i wszystko bedzie brzmialo tak jak przy sejwowaniu. Do tego masz nieograniczone miejsce do zapisania i zaladowania, po prostu ile plikow ci wlezie na dysk tyle se mozesz zapisac ustawien ;) -latwo tez ogarnac wszystkie parametry, bo wszystko widzisz na ekranie kompa; Minusy: -to jest po prostu soft, wiec ma wszelkie bolaczki programow, tzn: zamuli kompa, wrzucisz np 5 instancji vst i juz masz po mocy procesora; moze tez sie zwyczajnie powiesic i dupa, barwy ktore z takim mozolem ustawiles lecą w kosmos; moze sie ktoregos razu zwyczajnie nie uruchomic, bez zadnych przyczyn i ch.. mu zrobisz-> restart/reinstall. SPRZET: Minusy -jest trudniejszy do ogarniecia, bo: zazwyczaj masz wyswietlacz LCD wielkosci tego co byl w komorkach Nokii w 1998 roku, w dodatku monochromatyczny ;). Dwie linijki tekstu, i wez np przekopuj sie przez menu ktore ma 65 pozycji (autentyk, mam syntezator Quasimidi ktory ma opcje obwiedni, a wiec czesto przez mnie wykorzystywane, ukryte na 20 pozycji menu a wyswietlacz ma 2 linijki); -zapisanie pliku w sprzetowym syntezatorze jest na ogół duzo trudniejsze niz w programie komputerowym. Pomijajac drogie synthy ktore maja polaczenie z kompem po usb, zazwyczaj musisz przecwiczyc gimnastyke typu: zapis na dyskietce (tak DYSKIETCE); zapis na jakims egzotycznym w ch.. formacie nosnika ktory wyszedl z produkcji 10 lat temu (mam Korga z zapisem na kartach Smart Media, i to tylko takich do 128 mb pojemnosci i o napieciu 3.3V - KOSZMAR!!); albo przesylanie pliku z ustawieniami do komputera ale po kablu midi do komputera (plik wielkosci 1 mb idzie ok. 20 minut ;) ). Plusy: - gałki, suwaki, przyciski, kable, aftertouch - słowem feeling, po prostu masz sprzet w ręku. Różnica jak między jazdą w Need for Speed na konsoli do gier z plastikową kierownicą a jazdą prawdziwym Ferrari po torze ;) Z wlasnego doswiadczenia wiem ze sterownik+soft to jednak nie to samo co sprzecior. Po prostu mozesz sie poswiecic tworzeniu muzy, ja np uwielbiam na scenie sobie pokrecic galami tak troche na chybil trafil, dla samej zabawy z brzmieniem. -pomijając naprawdę sporadyczne wypadki, sprzęt się nie wiesza. A nawet jeśli się powiesi pstrykasz off-on i w parę sekund masz z powrotem gotowy do akcji. W przeciwieństwie do softu na kompie, tutaj nie musisz ladowac klocowatego systemu operacyjnego, sterownikow, itd itd. Cała moc syntezatora sprzętowego jest wykorzystywana tylko i wyłącznie do tworzenia muzyki, nie rozprasza go żadne gówno typu wyświetlanie grafiki na ekranie, obsluga jakiejs nVidii itp ;) -mimo wczesniej opisanych wad, mozesz zapytac sie zatem po kiego grzyba komu dzisiaj sprzęcior? Otoz w swojej podstawowej funkcji sprzet wciaz o lata swietlne wyprzedza soft - BRZMIENIE. W ciagu ostatnich paru lat powstala coraz lepsze algorytmy odwzorowania dzwieku w sofcie. Niektore programy jak Absynth, Zebra, Z3ta, Genesis, Arturia itd itd naprawde juz daja wiele muzykowi. Ale podobaja sie do czasu az nie posadzisz w miksie obok nich sciezki ze sprzetu. Przy sprzecie, zwlaszcza analogach i wirtualnych analogach (sprzetowych - tzw. VA) soft wciaz brzmi plasko i tandetnie. Przede wszystkim w basach. No poki co nie da sie tego przeskoczyc, wciaz sprzetowe oscylatory i przetworniki nie daja sie podrobic w swiecie softu. A jak jeszcze masz sprzet z lampami to juz w ogole soft odpada w przedbiegach ;) ------------------------------------------------ :Samples: Beats: Blood:
[PM]
|
psysutra
Zarejestrowany |
Napisano: 2010-09-18 16:11:22
Lampy lampami... Generalnie chodzi o jakość VCF. Analogi nie posiadają jak cyfry i VA czegoś takiego jak aliasingu.
Co prawda jest kilku software'owych developerów, którzy pozbyli się aliasingu np,. Arturia zy D16. Miałem i VA (plugiator) i analoga (EM-25), a także macałem graty pokroju Yamaha CS-30, Voyager RME, Prophet 08, Novation Bass Station, Pulse od Waldorfa... I powiem tak- niby na sprzęcie fajnie, ale przy posiadaniu chociażby kilku i gdy nie posiadają midi (jak mój ruski były EM-25), to się robi momentami kiszka. Drugą rzeczą jest, że czasami nie można się ogarnąć po różnych pulpitach sterowniczych tudzież menu, którego specyfika każdego parapeta jest inna. Obecnie korzystam z software, tylko i wyłącznie, chociaż miałem przygody z hardware. Prawda, ten ruski EM-25 robił takie acidowe odjazdy (no, jeszcze zgrywając to z nałożonym glitchem) że żaden VST nie byłby w stanie czegoś takiego stworzyć. Może kiedyś znowu powróci idea tworzenia sterowników sprzętowych, jak miało to miejsce przy pierwszym pakiecie Legacy. ------------------------------------------------
[PM]
|
Strony:
1
1