Wywiad z Portion Control
Czytano: 5604 razy
Wykonawca:
Galerie:
- Wave Gotik Treffen 2016 - 2016-06-24 (Festiwale)
- Portion Control + Synapscape - 2013-04-23 (Koncerty)
- Wrocław Industrial Festival 2012 - 2012-11-14 (Festiwale)
- Schlagstrom! Festival - 2010-10-07 (Festiwale)
Katalog płyt:
- Portion Control - Unrest in the Grime Vinyl + CD
- Portion Control - Pure Form CD
- Portion Control - Violently Alive CD Digipak
- Portion Control - Crop 2CD Digipak
- Portion Control - Archive Limited 5CD Box Set
- Portion Control - Slug CD Digipak
- Portion Control - Slug Limited CD Digipak
- Portion Control - Onion Jack IV Album
- Portion Control - Filthy White Guy CD
- Portion Control - Stansted EP
- Portion Control - Wellcome 2CD Limited Edition
- Portion Control - Live In Europe 10''Vinyl
- Portion Control - Psycho-Bod Saves The World Vinyl
- Portion Control - Rough Justice 12''EP
- Portion Control - Step Forward Vinyl
- Portion Control - Go-Talk 12''EP
- Portion Control - Hit The Pulse 12''Vinyl MiniAlbum
- Portion Control - Raise The Pulse 12''EP
- Portion Control - Surface And Be Seen 12''Vinyl
- Portion Control - I Staggered Mentally Album
Witajcie! Bardzo dziękuję że znaleźliście chwilę czasu by odpowiedzieć na kilka moich pytań. Portion Control istnieje już od prawie trzech dekad. Z biegiem czasu, historia muzyki stała się bardzo zróżnicowana, wiele różnych gatunków muzycznych weszło w życie. Jakim rodzajem muzyki inspirowaliście się na początku lat 80-tych tworząc Portion Control?
PC: Nasza motywacja do stworzenia Portion Control zaczęła się po zachłyśnięciu się punkową sceną w Wielkiej Brytanii. Punk niezależnej sceny muzycznej stawał się bardziej rozwinięty, zaczynał zawierać wczesne elementy elektroniki. Styl ten pozwalał na więcej eksperymentów i wydawał się stanowić alternatywę dla tradycyjnej muzyki gitarowej.
Jak dużą rolę odgrywa punk w waszej muzyce? Jak zdefiniowalibyście Portion Control?
PC: Punk to energia i nie ulegający wpływom stosunek do muzyki – te czynniki kierowały nami gdy tworzyliśmy kształt muzyki Portion Control. Cięższe brzmienie i ciemniejsze partie wokalne, przyszły z czasem i tak już zostało do tej pory.
EBM to styl muzyczny z którym nigdy nie chcieliście się utożsamiać, dlaczego?
PC: EBM jest wąskim terminem do opisania, chociaż podstawowych rytmów, linii basu i agresywnego wokalu. Przyjmujemy że nasza muzyka może podążać za wzorcami EBM-u ale zawsze próbowaliśmy zróżnicować swoje brzmienie i na przestrzeni lat nasz dźwięk ciągle ulegał zmianie, szliśmy do przodu tak jak inne zespoły które miały wpływ na scenę i klasyfikację gatunku. W naszych umysłach tworzymy muzykę która zapożycza elementy old schoolowego industrialu, techno, elektro i dub co daje nam możliwość tworzenia: bezkompromisowej muzyki elektronicznej.
Jako wpływowi artyści, co myślicie o obecnym rozwoju elektro/industrialnej sceny?
PC: Niestety myślimy że dark/elektroniczna scena w ostatnich latach straciła wiele innowacji i mocno skierowała się w kierunku transu i popu. Mamy wrażenie że istnieje również wiele zespołów ‘naśladowców’ dzięki którym istotnie spada sprzedaż płyt muzyków i zespołów którzy tworząc podejmują ryzyko i próbują nowych rzeczy.
Na scenie muzycznej jesteście obecni już od dłuższego czasu. Jaki postęp na przestrzeni lat nastąpił jeżeli chodzi o technikę nagrywania?
PC: Chyba największym postępem jest wzrost wartości syntetycznego dźwięku. Nigdy nie uważaliśmy się za muzyków którzy, wolą pisać muzykę przy pomocy myszki i klawiatury. Zmaganie się z pierwszymi syntezatorami i samplerami, postawiło nas na dobrej pozycji aby docenić nową technologię, która choć dźwiękowo jest teraz o wiele lepsza, ma takie same podstawowe elementy, z jakich korzystaliśmy w przeszłości.
Jak się czujecie pracując z nową technologią i ‘nową siłą’ dźwięku?
PC: Pasją Portion Control zawsze było dążenie do czegoś nowego, więc praca z nową technologią jest dla nas kolejnym wyzwaniem którym zresztą zawsze się rozkoszujemy. Opieranie się postępom technologicznym byłoby dosyć bezcelowe, ponieważ ostatecznie i tak zostalibyśmy pokonani. Z oprogramowaniem komputerowym jest tak jak z oprogramowaniem instrumentów muzycznych, trzeba zachęcić do tego wszystkich a nie tylko entuzjastów komputerów. Kiedy zaczynaliśmy pracę z syntezatorami, wiele z nich nie miało gotowego oprogramowania, dzisiaj dostępne masz takie oprogramowanie które m.in. dźwiękiem który używasz, sklasyfikuje cię do gatunku muzycznego! ROMples np. oferują tysiące, zmieniających się egzotycznych sampli… które i tak zawsze zaczynają się od pewnych przyjętych podstaw – sprawdziłem. Nowoczesna technologia oferuje w tej chwili wiele nowych rozwiązań, ale nie zawsze jest to najlepsza droga by podnieść dzisiejszą jakość muzyki.
Większość nowych, ‘młodych’ projektów muzycznych, korzysta tylko z oprogramowania i instrumentów wirtualnych. Korzystając ze swojego doświadczenia w pracy z prawdziwymi instrumentami co o tym myślicie?
PC: Ogromną zaletą w pracy z oprogramowaniem jest możliwość, zarejestrowania etapu nagrywania w domu, gdzie kiedyś w studiach nagraniowych wydawało się na to fortunę. Uważamy jednak że sprzedaż nagranego materiału była wtedy znacznie lepsza, co wyrównywało wcześniejsze środki zainwestowane w proces nagrywania. Zaletą dzisiejszej techniki jest na pewno oszczędność czasu, który kiedyś musieliśmy tracić, ręcznie wypełniając stosy arkuszy papieru chcąc wprowadzić jakieś poprawki ustawień dźwięku. To przypomina nam czasy do których nigdy nie chcielibyśmy wrócić, do godzin spędzonych przy słuchaniu jednego uderzenia basu, teraz spędzamy godziny przesłuchując 500 innych możliwości.
Internet to dziedzina która cały czas prężnie się rozwija, w dzisiejszych czasach jest to wręcz niezbędne medium. W jaki sposób wykorzystujecie Internet do prezentacji swojej muzyki i jakie jest wasze zdanie na ten temat?
PC: Internet pozwala ludziom odkryć muzykę zarówno naszą jak i wielu początkujących czy innych zespołów. W Internecie można znaleźć wszystko, dotyczy to muzyki i każdej innej dziedziny. Każdym wydaniem naszej muzyki chcemy rozwijać odrębne mikrowitryny – nasze publikacje są bardzo różne i to pozwala nam prezentować atmosferę i dźwięk poszczególnych projektów.
Niestety Internet pociąga za sobą również negatywne aspekty, na przykład nielegalne pobieranie plików. Co sądzicie o tym problemie?
PC: Ta katastrofa dotknęła całej sceny muzycznej, wszystkich artystów, mało tego, nikt nie wie jak to będzie wyglądało w przyszłości, jednak jest jeszcze sporo nowych zespołów i to jest ten akcent który nie powstrzyma produkowania muzyki. Najbardziej boję się o muzykę niezależną… Portion Control nigdy nie był zespołem który tworzył dla zysku. Chcieliśmy po prostu móc finansować swoją pasję, mając możliwość korzystania z nowego oprogramowania dla naszych przyszłych projektów.
Możecie wyjaśnić znaczenie nazwy zespołu? Skąd się wzięło i co oznacza Portion Control?
PC: Poznaliśmy się i utworzyliśmy Portion Control w Londynie w Westminster College, gdzie jako studenci szefa kuchni byliśmy ciągle więcej uczeni w zakresie tego jak zapewnić zysk niż w kwestii np. świadczeń zdrowotnych, chociaż dzisiaj z pewnością jest na odwrót!
Waszym zdaniem co jest największym problemem w uzyskaniu akceptacji Portion Control?
PC: Po zastanowieniu się, przypuszczamy że nasza muzyka jest dość trudna i nie daje się zaszufladkować. Nie gramy rutynowych tras koncertowych, które promowałyby nasze płyty. Na swój własny koszt, bez rozdźwięku tak po cichu wydaliśmy też nasz nowy projekt. Odkąd współpracujemy z Sigsaly to wytwórnia zajęła się wszelkimi próbami naszej promocji.
Na początku lat 90-tych powstał wasz drugi projekt Solar Enemy. Co możecie nam powiedzieć na ten temat? Jakie są różnice między Portion Control a Solar Enemy?
PC: Solar Enemy powstał gdy wyzwoliliśmy się spod wpływu dużych wytwórni i przez pewien czas jako Portion Control nie mogliśmy nic wydawać. Dlatego nagrywaliśmy jako Solar Enemy, ale był to projekt mniej ambitny któremu zabrakło celu i tożsamości.
Pewne jest to że wasz muzyczny wpływ odbił się na karierze więcej niż kilku zespołów. Jak myślicie dla kogo byliście największą inspiracją?
PC: Trudno nam to ocenić, ale jak już mamy wymienić to najbardziej widocznym przykładem mogą być Daniel Miller, Depeche Mode i wczesne dokonania Skinny Puppy i Front Line Assembly.
Co czujecie gdy widzicie muzyków a nawet całe ich pokolenia wzorujące się na waszej pracy?
PC: Gdy działasz już od dłuższego czasu w tej profesji, nieuniknione jest to że zaczynasz wpływać na innych którzy idą podobną muzyczną drogą. My na początku swojej kariery tak samo byliśmy pod wpływem innych grup.
Nie uniknęliście w swojej karierze twórczej przerwy. Jakie były jej powody i co robiliście w czasie jej trwania?
PC: Przerwa nastąpiła kiedy doświadczyliśmy rozczarowania muzyką, mieliśmy wtedy zły czas jeżeli chodziło o nagrywanie w Londynie, straciliśmy sporo dynamiki. W ciągu kilku dni sprzedaliśmy cały nasz sprzęt komputerowy, chociaż właśnie w tamtym okresie następował największy rozwój audio oprogramowania DAW, pozbycie się sprzętu było dodatkowym krokiem który oddalił nas od siebie.
Ponownie połączyliście się w 2004 roku, jak do tego doszło?
PC: Technologia osiągnęła punkt w którym możemy pracować z laptopami, dzieląc się swoimi pomysłami na odległość… Naszym celem zawsze było tworzenie dynamicznych, twardych utworów z miękkimi syntetycznymi krawędziami, w 2004 roku to zaczynało być naprawdę realną alternatywą. Spotkałem Deana w londyńskiej bibliotece na wystawie poświęconej Henry’emu Wellcome i tam właśnie zdecydowaliśmy się ponownie uruchomić Portion Control i rozpocząć prace nad ambitnym projektem, łącząc nasze stare struktury piosenek z bardziej eksperymentalnymi kawałkami. "Wellcome" to nasza pierwsza podwójna CD, ponad 135 minut nowego materiału. Nadal dostajemy maile od słuchaczy którzy nie chcą uwierzyć że ten album powstał jedynie przy pomocy oprogramowania komputerowego.
Jak na Wasz powrót zareagowały media i fani?
PC: Reaktywując się nie robiliśmy wokół siebie wielkiego szumu, tylko spokojnie udostępniliśmy do pobrania sampler "Code11" który przed wydaniem "Wellkome" został dobrze przyjęty. Dostaliśmy wiele e-maili od ludzi którzy znali naszą twórczość od początku, i dużo wiadomości od ludzi którzy usłyszeli nas po raz pierwszy w kontekście industrialnej sceny.
Pięć lat później wydaliście swoje najnowsze dzieło – "Crop". Co to za album?
PC: Zrobiliśmy taki katalog, na zasadzie graficznego projektu, zbiór okresu naszych najlepszych prac. To utwory które są dobrą próbką każdego naszego albumu wydanego w latach 2004-2008 plus oczywiście nowy materiał. Jest to także zamknięcie pierwszego etapu naszej działalności, ponieważ reaktywacja pozwoli nam na dalsze udoskonalenia dźwięku na następnych wydaniach. Ten projekt jest już zaawansowany i zawierać będzie nasz rozpoznawalny do tej pory dźwięk… z zachowaniem stopniowej krawędzi…
Macie podpisany kontrakt z wytwórnią Sigsaly Transmission, czy kryje się za tym jakaś ciekawa historia lub konkretny powód?
PC: Wydając nowy materiał, czuliśmy że sami nie trafimy tak daleko jakbyśmy chcieli… Marc właściciel Sigsaly wyraził, zainteresowanie nami i tak zaczęliśmy współpracować razem przy wydaniu "Crop" który ukazał się jako digipak 2CD który oprócz nowego materiału zawiera przerobione utwory nagrane w latach 2004 – 2008.
"Crop" to bardzo zróżnicowany album, jest nie tylko retrospektywny, zawiera również wasze obecne brzmienie i zapowiedź czegoś nowego… Zawsze staracie się wyprzedzać przyszłość?
PC: Jak wszyscy artyści staramy się rozwijać i nie jesteśmy obojętni na to co dzieje się wokół nas. Część naszych dźwięków jest nowoczesna a część zdecydowanie old schoolowa, taka mieszanka to istota naszego brzmienia.
Dzisiaj ciężko jest sprzedać tak zwane trudne, złożone piosenki. Słuchacze (przynajmniej w Niemczech) chcą prostych, chwytliwych przebojów. Jak myślicie co mogłoby zmienić takie podejście?
PC: Całkowicie zgadzamy się z Twoim komentarzem, nie sądzimy by dotyczyło to tylko Niemiec, myślimy że tak jest wszędzie. Muzyka musi się rozwijać, iść do przodu, jest to trudna równowaga do zaakceptowania, bez przymusu dla niektórych słuchaczy.
Po swoim powrocie na scenę muzyczną, sporo koncertujecie, jak udaje się Wam porwać publiczność?
PC: Używamy naszego wyrafinowanego zestawu laptopów i cyfrowych mikserów aby uzyskać optymalny audio wizualny efekt, który razem z Deanem wzbogacamy wokalnie. Wystąpiliśmy na kilku festiwalach, gramy również w wielu klubach, to jest część Portion Control na którą zawsze czekaliśmy.
W przyszłym roku obchodzicie 30-lecie istnienia. Czy przewidujecie jakąś specjalną uroczystość z tego powodu? A może macie w planach jakieś jubileuszowe wydanie płyty?
PC: To nie w naszym stylu by świętować cokolwiek w jakiś szczególny sposób. Na pewno w 2010 roku wydamy coś na płycie winylowej, w planach jest również nowa CD i jak dobrze pójdzie planujemy też małą trasę koncertową.
Mamy nadzieję usłyszeć bardzo szybko Wasze premierowe utwory! Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę wielu sukcesów w przyszłości! Powodzenia.
Inne artykuły:
PC: Nasza motywacja do stworzenia Portion Control zaczęła się po zachłyśnięciu się punkową sceną w Wielkiej Brytanii. Punk niezależnej sceny muzycznej stawał się bardziej rozwinięty, zaczynał zawierać wczesne elementy elektroniki. Styl ten pozwalał na więcej eksperymentów i wydawał się stanowić alternatywę dla tradycyjnej muzyki gitarowej.
Jak dużą rolę odgrywa punk w waszej muzyce? Jak zdefiniowalibyście Portion Control?
PC: Punk to energia i nie ulegający wpływom stosunek do muzyki – te czynniki kierowały nami gdy tworzyliśmy kształt muzyki Portion Control. Cięższe brzmienie i ciemniejsze partie wokalne, przyszły z czasem i tak już zostało do tej pory.
EBM to styl muzyczny z którym nigdy nie chcieliście się utożsamiać, dlaczego?
PC: EBM jest wąskim terminem do opisania, chociaż podstawowych rytmów, linii basu i agresywnego wokalu. Przyjmujemy że nasza muzyka może podążać za wzorcami EBM-u ale zawsze próbowaliśmy zróżnicować swoje brzmienie i na przestrzeni lat nasz dźwięk ciągle ulegał zmianie, szliśmy do przodu tak jak inne zespoły które miały wpływ na scenę i klasyfikację gatunku. W naszych umysłach tworzymy muzykę która zapożycza elementy old schoolowego industrialu, techno, elektro i dub co daje nam możliwość tworzenia: bezkompromisowej muzyki elektronicznej.
Jako wpływowi artyści, co myślicie o obecnym rozwoju elektro/industrialnej sceny?
PC: Niestety myślimy że dark/elektroniczna scena w ostatnich latach straciła wiele innowacji i mocno skierowała się w kierunku transu i popu. Mamy wrażenie że istnieje również wiele zespołów ‘naśladowców’ dzięki którym istotnie spada sprzedaż płyt muzyków i zespołów którzy tworząc podejmują ryzyko i próbują nowych rzeczy.
Na scenie muzycznej jesteście obecni już od dłuższego czasu. Jaki postęp na przestrzeni lat nastąpił jeżeli chodzi o technikę nagrywania?
PC: Chyba największym postępem jest wzrost wartości syntetycznego dźwięku. Nigdy nie uważaliśmy się za muzyków którzy, wolą pisać muzykę przy pomocy myszki i klawiatury. Zmaganie się z pierwszymi syntezatorami i samplerami, postawiło nas na dobrej pozycji aby docenić nową technologię, która choć dźwiękowo jest teraz o wiele lepsza, ma takie same podstawowe elementy, z jakich korzystaliśmy w przeszłości.
Jak się czujecie pracując z nową technologią i ‘nową siłą’ dźwięku?
PC: Pasją Portion Control zawsze było dążenie do czegoś nowego, więc praca z nową technologią jest dla nas kolejnym wyzwaniem którym zresztą zawsze się rozkoszujemy. Opieranie się postępom technologicznym byłoby dosyć bezcelowe, ponieważ ostatecznie i tak zostalibyśmy pokonani. Z oprogramowaniem komputerowym jest tak jak z oprogramowaniem instrumentów muzycznych, trzeba zachęcić do tego wszystkich a nie tylko entuzjastów komputerów. Kiedy zaczynaliśmy pracę z syntezatorami, wiele z nich nie miało gotowego oprogramowania, dzisiaj dostępne masz takie oprogramowanie które m.in. dźwiękiem który używasz, sklasyfikuje cię do gatunku muzycznego! ROMples np. oferują tysiące, zmieniających się egzotycznych sampli… które i tak zawsze zaczynają się od pewnych przyjętych podstaw – sprawdziłem. Nowoczesna technologia oferuje w tej chwili wiele nowych rozwiązań, ale nie zawsze jest to najlepsza droga by podnieść dzisiejszą jakość muzyki.
Większość nowych, ‘młodych’ projektów muzycznych, korzysta tylko z oprogramowania i instrumentów wirtualnych. Korzystając ze swojego doświadczenia w pracy z prawdziwymi instrumentami co o tym myślicie?
PC: Ogromną zaletą w pracy z oprogramowaniem jest możliwość, zarejestrowania etapu nagrywania w domu, gdzie kiedyś w studiach nagraniowych wydawało się na to fortunę. Uważamy jednak że sprzedaż nagranego materiału była wtedy znacznie lepsza, co wyrównywało wcześniejsze środki zainwestowane w proces nagrywania. Zaletą dzisiejszej techniki jest na pewno oszczędność czasu, który kiedyś musieliśmy tracić, ręcznie wypełniając stosy arkuszy papieru chcąc wprowadzić jakieś poprawki ustawień dźwięku. To przypomina nam czasy do których nigdy nie chcielibyśmy wrócić, do godzin spędzonych przy słuchaniu jednego uderzenia basu, teraz spędzamy godziny przesłuchując 500 innych możliwości.
Internet to dziedzina która cały czas prężnie się rozwija, w dzisiejszych czasach jest to wręcz niezbędne medium. W jaki sposób wykorzystujecie Internet do prezentacji swojej muzyki i jakie jest wasze zdanie na ten temat?
PC: Internet pozwala ludziom odkryć muzykę zarówno naszą jak i wielu początkujących czy innych zespołów. W Internecie można znaleźć wszystko, dotyczy to muzyki i każdej innej dziedziny. Każdym wydaniem naszej muzyki chcemy rozwijać odrębne mikrowitryny – nasze publikacje są bardzo różne i to pozwala nam prezentować atmosferę i dźwięk poszczególnych projektów.
Niestety Internet pociąga za sobą również negatywne aspekty, na przykład nielegalne pobieranie plików. Co sądzicie o tym problemie?
PC: Ta katastrofa dotknęła całej sceny muzycznej, wszystkich artystów, mało tego, nikt nie wie jak to będzie wyglądało w przyszłości, jednak jest jeszcze sporo nowych zespołów i to jest ten akcent który nie powstrzyma produkowania muzyki. Najbardziej boję się o muzykę niezależną… Portion Control nigdy nie był zespołem który tworzył dla zysku. Chcieliśmy po prostu móc finansować swoją pasję, mając możliwość korzystania z nowego oprogramowania dla naszych przyszłych projektów.
Możecie wyjaśnić znaczenie nazwy zespołu? Skąd się wzięło i co oznacza Portion Control?
PC: Poznaliśmy się i utworzyliśmy Portion Control w Londynie w Westminster College, gdzie jako studenci szefa kuchni byliśmy ciągle więcej uczeni w zakresie tego jak zapewnić zysk niż w kwestii np. świadczeń zdrowotnych, chociaż dzisiaj z pewnością jest na odwrót!
Waszym zdaniem co jest największym problemem w uzyskaniu akceptacji Portion Control?
PC: Po zastanowieniu się, przypuszczamy że nasza muzyka jest dość trudna i nie daje się zaszufladkować. Nie gramy rutynowych tras koncertowych, które promowałyby nasze płyty. Na swój własny koszt, bez rozdźwięku tak po cichu wydaliśmy też nasz nowy projekt. Odkąd współpracujemy z Sigsaly to wytwórnia zajęła się wszelkimi próbami naszej promocji.
Na początku lat 90-tych powstał wasz drugi projekt Solar Enemy. Co możecie nam powiedzieć na ten temat? Jakie są różnice między Portion Control a Solar Enemy?
PC: Solar Enemy powstał gdy wyzwoliliśmy się spod wpływu dużych wytwórni i przez pewien czas jako Portion Control nie mogliśmy nic wydawać. Dlatego nagrywaliśmy jako Solar Enemy, ale był to projekt mniej ambitny któremu zabrakło celu i tożsamości.
Pewne jest to że wasz muzyczny wpływ odbił się na karierze więcej niż kilku zespołów. Jak myślicie dla kogo byliście największą inspiracją?
PC: Trudno nam to ocenić, ale jak już mamy wymienić to najbardziej widocznym przykładem mogą być Daniel Miller, Depeche Mode i wczesne dokonania Skinny Puppy i Front Line Assembly.
Co czujecie gdy widzicie muzyków a nawet całe ich pokolenia wzorujące się na waszej pracy?
PC: Gdy działasz już od dłuższego czasu w tej profesji, nieuniknione jest to że zaczynasz wpływać na innych którzy idą podobną muzyczną drogą. My na początku swojej kariery tak samo byliśmy pod wpływem innych grup.
Nie uniknęliście w swojej karierze twórczej przerwy. Jakie były jej powody i co robiliście w czasie jej trwania?
PC: Przerwa nastąpiła kiedy doświadczyliśmy rozczarowania muzyką, mieliśmy wtedy zły czas jeżeli chodziło o nagrywanie w Londynie, straciliśmy sporo dynamiki. W ciągu kilku dni sprzedaliśmy cały nasz sprzęt komputerowy, chociaż właśnie w tamtym okresie następował największy rozwój audio oprogramowania DAW, pozbycie się sprzętu było dodatkowym krokiem który oddalił nas od siebie.
Ponownie połączyliście się w 2004 roku, jak do tego doszło?
PC: Technologia osiągnęła punkt w którym możemy pracować z laptopami, dzieląc się swoimi pomysłami na odległość… Naszym celem zawsze było tworzenie dynamicznych, twardych utworów z miękkimi syntetycznymi krawędziami, w 2004 roku to zaczynało być naprawdę realną alternatywą. Spotkałem Deana w londyńskiej bibliotece na wystawie poświęconej Henry’emu Wellcome i tam właśnie zdecydowaliśmy się ponownie uruchomić Portion Control i rozpocząć prace nad ambitnym projektem, łącząc nasze stare struktury piosenek z bardziej eksperymentalnymi kawałkami. "Wellcome" to nasza pierwsza podwójna CD, ponad 135 minut nowego materiału. Nadal dostajemy maile od słuchaczy którzy nie chcą uwierzyć że ten album powstał jedynie przy pomocy oprogramowania komputerowego.
Jak na Wasz powrót zareagowały media i fani?
PC: Reaktywując się nie robiliśmy wokół siebie wielkiego szumu, tylko spokojnie udostępniliśmy do pobrania sampler "Code11" który przed wydaniem "Wellkome" został dobrze przyjęty. Dostaliśmy wiele e-maili od ludzi którzy znali naszą twórczość od początku, i dużo wiadomości od ludzi którzy usłyszeli nas po raz pierwszy w kontekście industrialnej sceny.
Pięć lat później wydaliście swoje najnowsze dzieło – "Crop". Co to za album?
PC: Zrobiliśmy taki katalog, na zasadzie graficznego projektu, zbiór okresu naszych najlepszych prac. To utwory które są dobrą próbką każdego naszego albumu wydanego w latach 2004-2008 plus oczywiście nowy materiał. Jest to także zamknięcie pierwszego etapu naszej działalności, ponieważ reaktywacja pozwoli nam na dalsze udoskonalenia dźwięku na następnych wydaniach. Ten projekt jest już zaawansowany i zawierać będzie nasz rozpoznawalny do tej pory dźwięk… z zachowaniem stopniowej krawędzi…
Macie podpisany kontrakt z wytwórnią Sigsaly Transmission, czy kryje się za tym jakaś ciekawa historia lub konkretny powód?
PC: Wydając nowy materiał, czuliśmy że sami nie trafimy tak daleko jakbyśmy chcieli… Marc właściciel Sigsaly wyraził, zainteresowanie nami i tak zaczęliśmy współpracować razem przy wydaniu "Crop" który ukazał się jako digipak 2CD który oprócz nowego materiału zawiera przerobione utwory nagrane w latach 2004 – 2008.
"Crop" to bardzo zróżnicowany album, jest nie tylko retrospektywny, zawiera również wasze obecne brzmienie i zapowiedź czegoś nowego… Zawsze staracie się wyprzedzać przyszłość?
PC: Jak wszyscy artyści staramy się rozwijać i nie jesteśmy obojętni na to co dzieje się wokół nas. Część naszych dźwięków jest nowoczesna a część zdecydowanie old schoolowa, taka mieszanka to istota naszego brzmienia.
Dzisiaj ciężko jest sprzedać tak zwane trudne, złożone piosenki. Słuchacze (przynajmniej w Niemczech) chcą prostych, chwytliwych przebojów. Jak myślicie co mogłoby zmienić takie podejście?
PC: Całkowicie zgadzamy się z Twoim komentarzem, nie sądzimy by dotyczyło to tylko Niemiec, myślimy że tak jest wszędzie. Muzyka musi się rozwijać, iść do przodu, jest to trudna równowaga do zaakceptowania, bez przymusu dla niektórych słuchaczy.
Po swoim powrocie na scenę muzyczną, sporo koncertujecie, jak udaje się Wam porwać publiczność?
PC: Używamy naszego wyrafinowanego zestawu laptopów i cyfrowych mikserów aby uzyskać optymalny audio wizualny efekt, który razem z Deanem wzbogacamy wokalnie. Wystąpiliśmy na kilku festiwalach, gramy również w wielu klubach, to jest część Portion Control na którą zawsze czekaliśmy.
W przyszłym roku obchodzicie 30-lecie istnienia. Czy przewidujecie jakąś specjalną uroczystość z tego powodu? A może macie w planach jakieś jubileuszowe wydanie płyty?
PC: To nie w naszym stylu by świętować cokolwiek w jakiś szczególny sposób. Na pewno w 2010 roku wydamy coś na płycie winylowej, w planach jest również nowa CD i jak dobrze pójdzie planujemy też małą trasę koncertową.
Mamy nadzieję usłyszeć bardzo szybko Wasze premierowe utwory! Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę wielu sukcesów w przyszłości! Powodzenia.
Inne artykuły:
- Wrocław Industrial Festival 2012 - 2013-01-22 (Relacje)