Wywiad z Siddharta - część 2
Wywiad z Siddhartą część 2. Tym razem na pytania odpowiedział Primož (gitara).
Wasz ostatni album został nagrany na żywo, co jest bardzo oryginalnym podejściem. Skąd ten pomysł i czy ciężko było to zrobić?
Pomysł powstał podczas burzy mózgów, jaką mieliśmy jednego dnia. Zastanawialiśmy się, jak urozmaicić koncert na stadionie, który mieliśmy wtedy zagrać. Gdy Jani, nasz basista, rzucił pomysł, natychmiast byliśmy za. Taki pomysł przynosi pewne wątpliwości do procesu (tj. nagrania materiału), który jest zwykle dość pewny i określony. Ćwiczyliśmy jak szaleni, ponieważ mieliśmy tylko jedno podejście, aby nagrać nowe piosenki.
Pracowaliście nad swoimi dwoma ostatnimi albumami w Stanach ze światowej sławy producentem, Rossem Robinsonem. Czy wpłynęło to w jakiś sposób na Waszą muzykę? W jaki?
Bardzo. Ross z jego podejściem do tworzenia muzyki przedefiniował nas jako zespół, dał nam pewność siebie, której brakowało, i popchnął nas muzycznie i emocjonalnie do nieba i dalej. Jesteśmy wdzięczni za to doświadczenie i wciąż mamy z nim silne więzi.
Co sprawiło, że zaczęliście wydawać albumy w dwóch wersjach językowych?
Poprzez próby szerzenia naszej muzyki na rynkach międzynarodowych, zostaliśmy utwierdzeni w przekonaniu, że trzeba mieć płytę w języku angielskim, aby ludzie zrozumieli o czym śpiewamy. Myślę, że jest to prawdą, do pewnego stopnia. Jednak nasza ekspresja na żywo jest zdecydowanie silniejsza, kiedy śpiewamy w naszym ojczystym języku.
Gracie koncerty zarówno na ogromnych stadionach, jak również w małych klubach. Które wolicie i dlaczego?
Oba i żadne. Obydwa mają swoje plusy i minusy. Kochamy tłumy i ryk na koncercie na stadionie, ale również uwielbiamy intymność i kontakt wzrokowy na scenie klubowej. Jako muzycy wolimy różnorodność, oto co urozmaica rock n'roll.
Ostatnie, ale ważne, pytanie: jakie są plany Siddharty na najbliższą i dalszą przyszłość?
Skupiamy się na rozpowszechnianiu muzyki na całym świecie. Planujemy odwiedzić Polskę ponownie, tak szybko jak to możliwe, mamy nowy materiał do nagrania, a potem jedziemy ponownie w trasę. Czy to nie jest to, o co w tym wszystkim chodzi?
Jeszcze raz dzięki!
Inne artykuły:
Wasz ostatni album został nagrany na żywo, co jest bardzo oryginalnym podejściem. Skąd ten pomysł i czy ciężko było to zrobić?
Pomysł powstał podczas burzy mózgów, jaką mieliśmy jednego dnia. Zastanawialiśmy się, jak urozmaicić koncert na stadionie, który mieliśmy wtedy zagrać. Gdy Jani, nasz basista, rzucił pomysł, natychmiast byliśmy za. Taki pomysł przynosi pewne wątpliwości do procesu (tj. nagrania materiału), który jest zwykle dość pewny i określony. Ćwiczyliśmy jak szaleni, ponieważ mieliśmy tylko jedno podejście, aby nagrać nowe piosenki.
Pracowaliście nad swoimi dwoma ostatnimi albumami w Stanach ze światowej sławy producentem, Rossem Robinsonem. Czy wpłynęło to w jakiś sposób na Waszą muzykę? W jaki?
Bardzo. Ross z jego podejściem do tworzenia muzyki przedefiniował nas jako zespół, dał nam pewność siebie, której brakowało, i popchnął nas muzycznie i emocjonalnie do nieba i dalej. Jesteśmy wdzięczni za to doświadczenie i wciąż mamy z nim silne więzi.
Co sprawiło, że zaczęliście wydawać albumy w dwóch wersjach językowych?
Poprzez próby szerzenia naszej muzyki na rynkach międzynarodowych, zostaliśmy utwierdzeni w przekonaniu, że trzeba mieć płytę w języku angielskim, aby ludzie zrozumieli o czym śpiewamy. Myślę, że jest to prawdą, do pewnego stopnia. Jednak nasza ekspresja na żywo jest zdecydowanie silniejsza, kiedy śpiewamy w naszym ojczystym języku.
Gracie koncerty zarówno na ogromnych stadionach, jak również w małych klubach. Które wolicie i dlaczego?
Oba i żadne. Obydwa mają swoje plusy i minusy. Kochamy tłumy i ryk na koncercie na stadionie, ale również uwielbiamy intymność i kontakt wzrokowy na scenie klubowej. Jako muzycy wolimy różnorodność, oto co urozmaica rock n'roll.
Ostatnie, ale ważne, pytanie: jakie są plany Siddharty na najbliższą i dalszą przyszłość?
Skupiamy się na rozpowszechnianiu muzyki na całym świecie. Planujemy odwiedzić Polskę ponownie, tak szybko jak to możliwe, mamy nowy materiał do nagrania, a potem jedziemy ponownie w trasę. Czy to nie jest to, o co w tym wszystkim chodzi?
Jeszcze raz dzięki!
Inne artykuły:
- Wywiad z Siddharta - 2013-03-15 (Wywiady)