AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
XIII Stoleti


Czytano: 4905 razy


Wykonawca:

Galerie:

Ostatnie tematy na forum:

Konfesjonał Petra Stepana szepcze: "Gothic – Rockowy Król Żyje!"

XIII.Stoleti i House of Usher oglądało w Kbely ponad pięćset osób.

Zanim dzień zdąży porządnie nabrać w płuca tchu już zapada w krainę zmroku, która w kilka okamgnień zamieni się w ciemność. Wiatr jest zimny, a Luna blada pod oparami cywilizacyjnych mgieł. Ilu ludzi takiej pory roku nie znosi? A ilu ludziom przynosi ta malowniczo przemieniona, melancholijna kraina pociechę dla serca i duszy? Tych pierwszych jest o wiele więcej niż tych drugich. 12 listopada 2010 jednak nadzwyczajna koncentracja wyspekulowanej powyżej mniejszości opanowała klub Kbely. Kabarette Voltaire w pomieszczeniach domu ludowego wspólnymi siłami otworzyły dwie legendy rocka gotyckiego: niemiecki The House of Usher i rodzima (czeska) ikona gatunku - XIII.Stoleti.

W przepięknym wnętrzu nowocześnie urządzonego i wyposażonego klubu z magiczną atmosferą zebrało się ponad pięćset osób, co potwierdził współorganizator imprezy - rodzimy medialny lider sceny dark independent Sanctuary.cz (ich profesjonalnie opisany raport znajduje się tutaj: http://www.sanctuary.cz/reporty/4680-report-z-koncertu-xiii-stoleti-a-the-house-of-usher). Tak więc mój typ frekwencji nie zgodził się o całą jedną piątą. Informacja o frekwencji była jedną z najbardziej pozytywnych informacji wieczoru. Tą najbardziej pozytywną było jednak to, że XIII.Stoleti zaprezentowało się dziś w doskonałej harmonii i zgodzie. Nie bójmy się przyznać, że takiego wizerunku zespołu przed paroma laty nawet w przepowiedniach kryształowej kuli darmo byłoby szukać. Nie pasował ani czas, ani podstawowe przesłanki przy produkcji tajemniczych koncertowych obrzędów grupy, ani zdrowie starzejącego się głównodowodzącego PETRA STEPANA (48l.). Frontman Trzynastki w niedawnym wywiadzie dla Sanctuary.cz powiedział: "Jest bardzo ciężko trwać stale na szczycie i w formie, podróże i koncerty są fizycznie wyczerpujące. Zrozum, że z bratem już nie jesteśmy najmłodsi i przeżyliśmy cholernie dużo. Zdrowotnie nie jest ze mną najlepiej, przeszedłem dwie skomplikowane operacje gardła i wiązadeł głosowych. Trwało długo zanim wróciłem do zdrowia i nie chciałbym już dalej chorować. XIII.Stoleti gra już prawie 20 lat. Powiedziałem sobie, że jeśli się uda to chciałbym do swojej 50-tki jeszcze aktywnie koncertować. A potem się zobaczy. Ale wszystko się kiedyś skończy – i XIII.Stoleti. (cała rozmowa znajduje się tutaj: http://www.sanctuary.cz/rozhovory/4560-rozhovor-s-petrem-stepanem). Kolejną niepewnością przy możliwości dokończenia wszystkich projektów jest zaplecze wydawcy, który ewentualnie zgadza się ponieść ryzyko przy sprzedaży oryginalnych nagrań. EMI jest jednym z najsilniejszych partnerów, który może wspierać zespołem w dzisiejszej dobie. Generacja kolekcjonerów oryginalnych muzycznych nośników również się starzeje, a młodzi są za bardzo oddani swojej wygodzie i nie przewidują negatywnych skutków nienasyconego ściągania z cyberprzestrzeni. W takich zawrotnie negatywnych konstelacjach musi nas zadowolić każdy dokończony projekt. DOGMA, NOCTURNO i ZPOVEDNICE!
Tu i teraz mamy zmaterializowany występ zespołu, a przez zakup ich oryginalnych wydawnictw możemy przekazać dla "Petrovej watahy" najbardziej wartościowe przesłanie. Jedynie dzięki takiej "ofierze bogom" będzie mogła powstać kolejna studyjna produkcja XIII. Stoleti!!! Chmury nadciągającego pesymizmu honorowo rozgania dziś siła oddechu unikatowej pół-tysięcznej grupy uczestników koncertu!
Mroźno i mrocznie nastrojeni panowie z domu śmierci zaczynają napełniać energią wnętrze kbelskiego klubu. Nie myślę o tym jak o obeldze, ale dla mnie byli kulisą imprezy, przy której wymieniłem parę życzliwych słów z wieloma przyjaciółmi i wypiłem sporo łagodnego piwnego napoju. Godzinny z obłożeniem występ będą mile wspominać nie tylko zadowoleni widzowie, ale i sympatyczna piątka muzyków. Wokalista formacji poprosił nawet mojego kolegę Pavla o późniejsze przesłanie fotek, co w rozegranej atmosferze wieczoru na pewno ucieszyło ich obu.
Czarna kurtyna otula podium. Zawieszone po jego bokach dwa ekrany zapowiadają to, co za chwilę się wydarzy. Intro, dudniące bębny, transowy rytm i: "Ta ziemia Fatherland jest ziemią ojców w nas…" i czas hipnotyzera z wietrznych szczytów Vysociny właśnie nastaje! Album Dogma jest wciąż aktualny, i im więcej go człowiek słucha, tym żarliwiej go jego objęcia ściskają. Otwierający utwór z ostatniej studyjnej płyty - Kabarette Voltaire brzmi na żywo kryształowo mroźnie, nie mniej doskonały jest brzmiący potężnym klawiszowym dźwiękiem Mesic Lovce. Trzon koncertu również z ostatniej płyty tworzyły tego wieczora Cerne Slzy i Katakomby. Już od bolkowskiego Castle Party 2000 zawsze przy Elizabeth wspominam polskich fanów zespołu. Przed dziesięcioma laty grupa zmuszona była zagrać ten utwór trzykrotnie podczas jednego występu. Było to w głównym, końcowym secie festiwalu i jest to po prostu niespotykane - przy występie, który trwał wtedy ponad 2,5 godziny! Ostatni raz utwór Elizabeth zabrzmiał o czwartej rano w trzeciej serii bisów, a kocioł pod sceną gotował się w metalowym rauszu. Super dodatkiem kbelskiego setu była przeróbka piosenki Jolene, wokalistki Dolly Parton, znanej głównie dzięki fantastycznemu wykonaniu The Sisters Of Mercy, którą odśpiewała z doskonałym energicznym zapałem Jana Havlova. Justyna, Nosferatu i Karneval stały się już koncertową klasyką. Przy tym ostatnim niespodziankę sprawił za bębnami Paweł Stepan – karnawałową czapeczką, którą zapowiedział koniec podstawowego setu. Istotnie najciekawsza rzecz stała się w pierwszej serii bisów. Mystery Ana była przewidywalna, ale piosenka Dylana: Knockin` On The Heaven`s Door prawie pozbawiła mnie oddechu i to w pozytywnym słowa znaczeniu. Tyle razy marzyłem, żeby XIII.Stoleti zagrało coś nieoczekiwanego i nowego. A ten koncert swoją playlistą to oczekiwanie spełnił. Tylko szkoda, że ta punkowo - entuzjastyczna klasyka ludzi w sali jakoś dziwnie zmroziła. Jej przyjęcie było mieszane, może dlatego że śpiewali ją Jana Havlova z basistą Mirkem Paldou Paleckiem. Może gdyby wziął się za nią Petr, byłoby to bardziej "głębokie". Nastąpił udany bój o drugi bis, chociaż już się prawie na niego nie zanosiło. Bela Lugosi`s Dead i ballada Ruze a kriz były doskonałą kropką na koniec przepięknej old – schoolowej gothic rockowej mszy. Na drogę do domu trzymam za pazuchą Zpovednici (Konfesjonał), nową książkę pełną wierszy, tekstów i opowiadań Petra Stepana za jedyne 250 K.C. czeskich koron.



Playlista koncertu XIII.století

Fatherland
Kabarette Voltaire
Měsíc lovce
Shelley
Elizabeth
Černé slzy
Katakomby
Jolene
Justina
Nosferatu Is Dead
Karneval
-------------
Mystery Anna
Knockin’ On Heaven’s Door
-------------
Bela Lugosi’s Dead
Růže a kříž
Relacja napisana przez R.X.Thámo
Wlasow i Krog 666 tłumaczyli z czeskiego na polski.

Strony:
Autor:
Tłumacz: jivka
Data dodania: 2011-01-22 / Relacje


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: