AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Halotan Records - Sampler 03


Czytano: 7208 razy

67%


Wykonawca:

Galerie:

Katalog płyt:
Ostatnie tematy na forum:

To budujące, gdy poświęcamy pasji znakomitą większość naszego życia. Jest duże prawdopodobieństwo, by u jego kresu zasnąć snem wiekuistym z poczuciem spełnienia. Dlatego też chylę czoła przed artystami, którzy załapali się do najnowszej składanki Halotan Records (03).
Czasami jednak rzecz, na której nam zależy potrafi tak przyćmić wrażenia odnośnie powstałego dziełka, że naprawdę trudno ocenić, czy jest dobre, czy nie. Możemy pokazywać znajomym lub obcym, schemat jest zawsze taki sam – najpierw jesteśmy dumni, chwilę później nienawidzimy go z całego serca, potem zaczynamy obawiać, później zaś... zapominamy, przecież nie należy stać w miejscu, trzeba się rozwijać. Bardzo słuszne, zdrowe podejście. Szukać nowych ścieżek, swojej własnej drogi, próbować, eksperymentować, jeśli nie wyjdzie – bawimy się dalej.
Przyznam, że byłam miło zaskoczona zawartością płyty. Jest zróżnicowana, ale nie chaotyczna – utwory są poukładane według pewnej zasady, która umożliwia przesłuchanie jej bez niepotrzebnego dysonansu związanego z nagłą i niepotrzebną zmianą klimatu. Jest energetycznie i rytmicznie – w sam raz na muzykę tła dla dobrej imprezy lub nieco bardziej parkietowej. Jestem pewna, że każdy mógłby znaleźć coś, co mu się szczególnie podoba.
Jedyna rzecz, do której można mieć niewielkie zastrzeżenia, to sposób wymawiania słów angielskich – w większości kawałków są zbyt "kanciaste", każdy native speaker zwróciłby uwagę, jak ważne jest "połykanie" niektórych zgłosek. Niestety to cecha, która potrzebuje sukcesywnej pracy i rzadko da radę wyćwiczyć ją bez gruntownego osłuchania się z językiem, a już na pewno – nauczyć przez internet (no chyba, że filmy-zanim wejdzie ACTA ofkors ;)). Muzyka zaprezentowana na składance mogłaby sobie poradzić na zagranicznym rynku, gdyby tylko właśnie wyzbyć się kwadratowego "tajm tu kil" (nic osobistego, mówię o ogólnej tendencji). Przynajmniej w piosenkach. Spójrzmy chociażby na Dioramę – podczas wywiadu angielszczyzna Torbena pozostawia wiele do życzenia (łi hew fan at stejdż!), ale utworom zespołu nie sposób niczego zarzucić, zwłaszcza na nagraniach. Jestem świadoma, że to jeszcze nie ten etap, ale chyba warto zwrócić na to uwagę, jeśli ma się w planach dalszą karierę muzyczną. Nawiązując do tytułu z wcinaniem klusek – może niektórzy z Was kojarzą kultowy dziś film "Miś" i scenę na lotnisku... Tam pani miała właśnie taki ciekawy patent, którego mimo wszystko radzę nie brać dosłownie.
Nieźle poradziły sobie te zespoły, które w założeniu mają growlujący, niezrozumiały tekst. Nawet gdyby ktoś chciał, nie byłby w stanie zarzucić czegokolwiek bez narażenia się na śmieszność. No i oczywiście teksty po polsku również rozwiązują sprawę angielszczyzny od ręki.
Podsumowując – płyta może okazać się obowiązkową pozycją dla każdego fana gatunku. Nigdy nie wiemy, który z tych zespołów uzyska być może międzynarodową sławę... Także brać, póki dają!

Zainteresowanych odsyłam na stronę: http://www.halotan.net/shop.php?view=full&id=51&lang=pl

Tracklista:

01. Black Canvas - Solitude (Halotan Version)
02. Lily of the Valley - Eternity
03. Monolight - Severed Heaven (Severed Club Remix By Sthilmann)
04. Projekt LR - I Want It Now
05. Unsinn - Fly Away
06. Prophetic Influence - The Drill
07. Orbicide - 128
08. H.Exe - Just A Piece Of Shit
09. Wieloryb - Wojna
10. Human Steel - Das Minimal Signal
11. La Sante - Złote i Szare
12. Bodycall - Śmierć (Sampler Version)
13. Winter Offensive - Tommorow Belongs to Us
14. Switchface - My Unwanted Friend
15. RSM - Zamknij Drzwi (Scena)
Autor:
Tłumacz: Vixen
Data dodania: 2012-02-25 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: