AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Rukkanor - Requiem for K-141 KYCPK


Czytano: 8120 razy

90%


A to świetny przykład muzyki, która koresponduje w specyficzny sposób z albumem "Upiór" Infamisa. Punktem wyjścia może być chociażby porównanie obydwóch albumów do muzyki Drogi, muzyki, która może być także zgodnym towarzyszem konkretnych obrazów, czy też dziania się. Opowieści, której fabułę tworzymy sami zgodnie z instrukcją dźwiękową zapisaną na albumie. Zachęcam wszystkich do takich czarodziejskich podróży, oczywiście wszystkich, którzy mają spory bagaż wyobraźni.
Płytę otwiera utwór, który przypomina klimatem Profanum, Cold Fusion, nawet Cophnię. Przyznaję, że początek ma świetny –zwłaszcza dźwięk łodzi podwodnej k-141 na bezkresnym zimnym morzu, czy też podobnego do komina fabrycznego, jednak  prawie pięć minut to trochę za dużo jak na mało odważne szmery, "zawieszenia", szumy. Z kolei tego samego nie można powiedzieć o GENIALNYM utworze drugim! " K-141".Jest tak dobry, że słucham go ciągle, i ciągle, i ciągle. Niesamowite napięcie, a zarazem spokój kompozycji prowadzi z pełną odpowiedzialnością na kraniec nie-usatysfakcjonowania! Jak można czuć dosyt przy takiej perfekcji? Dlatego wciąż od nowa, i od nowa go słucham! DLACZEGO taki krótki? Sama sobie odpowiem; dlatego, że twórcy okazali się genialni i wiedzą, kiedy przestać, by odbiorca nigdy nie przestał słuchać. Trzeci utwór- " A Far From Home" jest także na wysokim poziomie kontynuacją poprzedniego. Choć odbiega zupełnie od niego, to właśnie przez ten kontrast  bez zarzutów ukazuje świetność obydwóch kawałków. "Awaiting" mnie zastanawia. Treść, która zaczyna mnie osobiście interesować i zaskakiwać w tym konkretnym utworze, zaczyna się dopiero w połowie, po długim jak na ten przypadek, wprowadzeniu. Owa treść to coś na kształt i podobieństwo chóru, czyli czegoś, czego nie spodziewałam się po dawce fabryczno -nowoczesno- dźwiękowej operacji wprowadzenia w bliżej nieokreślony świat szmerów. " A Time To Die" jest swoistą kontynuacją "Awaiting", nie trudno to zauważyć, skoro występują  w nim chóry w tej samej formie. Ciekawie, ale za mało... Mogło by się jeszcze coś wydarzyć...Nie mogę jednak narzekać. Ze stanu odrętwienia wyprowadza mnie w sposób wyrafinowany nawet bym powiedziała " Raising The Kurck". Dawka subtelnej energii  w otoczeniu ospałego zamyślenia. Ten kawałek ma w sobie siłę narodzin i konsekwencji nadchodzącego kresu. Album należy przesłuchać kilka razy, by móc wynaleźć  w nim "smaczki", które przemówią intymnie tylko do nas. Tylko nam się z czymś skojarzą. Wspaniała by to była nagroda za pracę dla twórców tego projektu. Skojarzenia. Wtedy pewne dźwięki nigdy nie umarłyby zapomniane...

1. Anataeus The Giant
2. K-141
3. A Far From Home
4. The Disaster
5. Lost Signal
6. Awaiting
7. The Ninth Compartment
8. A Time to Die
9. Raising the Kurck
10. The Last Voyage
11. Requiem

Autor:
Tłumacz: Nathashah
Data dodania: 2005-12-20 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: