AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
The Beauty of Gemina - Ghost Prayers


Czytano: 4066 razy

65%


Wykonawca:

Galerie:

Katalog płyt:
Pierwsze wrażenia po przesłuchaniu najnowszej propozycji formacji Beauty of Gemina – płyty Ghost Prayers mają kolor biało-czerwono-niebieski z gościnnym udziałem 50 gwiazdek. Płyta tak mocno nawiązuje do klasycznej kultury muzyki country, że momentami można pomylić Szwajcarów z rodowitymi Amerykanami. To niewątpliwa zmiana w twóczości The Beauty Of Gemina – jest tu zdecydowanie mniej elektronicznie, nacisk położono bardziej na naturalne brzmienie gitar. Przyjrzyjmy się poszczególnym utworom.

Pierwsza zaserwowana nam pozycja, One Milion Stars, wita mocną perkusją, niezbyt wyszukaną gitarką i charakterystycznym wokalem Michaela Sele. Szybki utwór o ciekawym tekście to dobry wybór na otwarcie płyty. Jednak druga propozycja, All Those Days, nie różni się wiele od pierwszego. Niemal to samo tempo, podobna tonacja... Ciężko już wydawać osąd, że zakradła się nuda, patrząc po pierwszych dwóch utworach, jednak ich podobieństwo sprawia, iż stają się trudno rozróżnialne, a więc – niezbyt dobre do pamiętania. W bridge'u lekkie migotanie electro – zbyt nikłe jednak, by zwrócić na nie szczególną uwagę i stwierdzić, że ten utwór różni się od innych w szczególny sposób.
  Hundred Lies to już spokojniejsza kompozycja, przywracająca nam to, co w Beauty of Gemina najlepsze – klimat, spokój, mądrość, czystość wokalu i piękno tekstu. Jednak już w Dancer Of A Frozen Lake powraca znany nam monotonny bit, chociaż wokal wciąż jest powolny i melodyjny. Na dłuższą metę nosowe brzmienie wokalu Michaela Sele może wydawać się nieco męczące – jednak głównie z tego powodu Beauty of Gemina znalazło tylu fanów, więc każdy opinię powinien wyrobić sobie sam.
  Run Run Run już nieco bardziej kojarzy się z wcześniejszym dorobkiem. Więcej wstawek elektronicznych, energia, zmultiplikowany wokal... To zdecydowanie jedna z mocniejszych pozycji na liście. Z kolei Down By The Horses to już takie USA, że bardziej USA nie mogło być. Beauty of Gemina jest znana z inspiracji czerpanych z różnych źródeł, jednak czy ta nie jest zbyt mocna? Kojarzy się z tracklistą pierwszego lepszego kierowcy TIRa przemierzającego bezkresne pustynie Meksyku czy Teksasu. Gdyby nie piękny tekst, utwór mógłby być nie do odratowania. Muzycznie jest tak swojski, tak przaśny, że aż ciężki do przełknięcia.
  Z kolei When We Know to przepiękna, klimatyczna ballada, z lekką gitarą, bez bitu, za to hipnotyzującym głosem Michaela Sele i delikatną sugestią partii smyczkowej w tle (prawdopodobnie syntetycznych, ale tak cichych, że trudno wysłyszeć). Wiadomo, płyta musi być dobrze wyważona i nie może być zbyt dużo "smętów" - jednak szkoda, że na tej płycie jest ich mało, bo bronią muzyki zespołu przepotężnie. Dragon rozpoczyna się łagodnie, by znowu wszedł znajomy nam rytm i tempo, tym razem jednak z delikatną sugestią walca. Ten utwór również jest godnym dzieckiem Beauty of Gemina – dobra inspiracja, nośny rytm, ładny tekst, świetny wokal i ten klimat.... A I Wish I Could Die, Time For A Heartache i Mariannah stanowią progresywne trio, zwiększające tempo, klimat i ilość środków wykonawczych, nie rezygnując ze wszystkiego, co słyszeliśmy już wcześniej. Niestety, za wyjątkiem tekstu nie różnią się od siebie na tyle, by móc ocenić który lepszy, który nie – który zapadnie w pamięć, który przeciwnie. Są niepokojąco podobne. Utwory jak te słuchamy w radiu podczas jazdy samochodem i gdy prowadzący mówi nam, kto go wykonał – już w tym momencie nie pamiętamy, co to było.
  Ale Darkness, trzeci z powolnych utworów, ratuje zamknięcie płyty. Łagodny, ale przejmujący fortepian, delikatna gitara, powoli dodawane inne środki wykonawcze, wokal w charakterze niemal plam dźwiękowych, nie wysuwa się na pierwszy plan. Bardzo dobra decyzja co do wyboru ostatniego utworu na płytę.

Podsumowując, najnowsza płyta Beauty of Gemina jest nieco zbyt monotonna – nie ma w niej nic, czego nie znalibyśmy z wcześniejszego dorobku zespołu, ba! wydaje się, że jest nieco poniżej ich możliwości. Nie wiadomo, czy tak proste rytmy można traktować jako inspirację/nawiązanie/trybut dla klasyków gatunku typu Sisters of Mercy, ale to, co sprawdzało się kiedyś, niekoniecznie musi sprawdzić się i dziś. Jednak Beauty of Gemina znani są z bardzo dobrych koncertów na żywo, o czym mogliśmy się przekonać chociażby podczas ubiegłorocznego Castle Party. Czy utwory z Ghost Prayers obronią się na każdym koncercie? Daty tras koncertowych można zobaczyć na oficjalnej stronie zespołu:

http://www.thebeautyofgemina.com


Tracklista:

01. One Milion Stars
02. All Those Days
03. Hundred Lies
04. Dancer Of A Frozen Lake
05. Run Run Run
06. Down By The Horses
07. When We Know
08. Dragon
09. I Wish You Could Die
10. Time For A Hearthache
11. Mariannah
12. Darkness
Autor:
Tłumacz: kantellis
Data dodania: 2014-12-31 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: