AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Desdemona - Endorphins


Czytano: 5419 razy

95%


Wykonawca:

Galerie:

Katalog płyt:
Ostatnie tematy na forum:

Minęło aż osiem lat od wydania ostatniej płyty "Version 3.0". Pod koniec maja kapela uraczyła nas czwartym studyjnym krążkiem pod wymownym tytułem "Endorphins", który proszę brać dosłownie. To niesamowita dawka ożywczej energii i zupełnie nowych emocji, jakich nie wzbudzał żaden z poprzednich albumów.
Materiał na nową płytę dojrzewał kilka lat, zmienił się skład i styl Desdemony. Agnieszka Leśna, wniosła nową energię w sekcję wokalną, a sprawcą szalonej elektroniki jest obecny klawiszowiec - Robert Pląskowski, któremu można tylko pozazdrościć muzycznego geniuszu i niespętanej utartymi formami wyobraźni.
Poprzednie wydawnictwa były uboższe, a nawet pozbawione elektroniki, bardziej depresyjne, metalowo cięższe, momentami udręczająco ciemne. Nowa Desdemona jest zdecydowanie bardziej melodyjna, dynamiczna, wielowymiarowa. Mistrzowską elektronikę podsyca potężne gitarowe brzmienie. Utwory nie są monotonne, pełno w nich zwrotów, kontrastów. Ta muzyka żyje.
Tu muszę poświęcić kilka słów nowej wokalistce. W industrialne klimaty swobodnie przemyca klasycznie brzmiące partie wokalu. Posługuje się bardzo zróżnicowaną barwą głosu, łamie konwencję kobiecego wokalu w podobnych kapelach. Ma piękną kobiecą barwę, którą lekko i pewnie bawi się na wszelkie sposoby. I niesamowite możliwości. Jej interpretacje kapią emocjami, chociaż nie są pretensjonalne. Potrafi zmysłowo mruczeć, śmiać się szyderczo, szeptać, wibrować, krzyczeć… Wszystko to oczywiście współgra z innymi warstwami kompozycji i nadaje im niepowtarzalny wydźwięk.
O mało którym wydawnictwie można powiedzieć, że jest zróżnicowane i jednocześnie spójne. Każdy kawałek wyróżnia się czymś spośród innych, ale wszystkie łączy ta sama energia, która nie pozwala usiedzieć w miejscu podczas słuchania. Materiał jest doszlifowany, ale nie przekombinowany. "Endorphins" to pozycja wybijająca się ponad inne, wzbudza zaklęte w tytule emocje i pozostawia odbiorców w stanie błogiego nienasycenia, które można zaspokoić tylko w jeden sposób: zaaplikować kolejną dawkę endorfiny.
"Bring in all" rozpoczyna syrena, odliczanie, ciężki beat i już za chwilę mocne gitary. Cudowny, zróżnicowany wokal, pewny siebie głos już od pierwszej kompozycji. "desDREAM" jest industrialny, cybernetyczny. Delikatny wokal, na przemian mrok i blask. "Poison" to mój ulubiony utwór. Magnetyczny, transowy, bardzo sensualny. Hipnotyzujące wokalizy i motyw famme fatale. "Jealous sky": szaleństwo elektroniczne w stylu dark elektro. Marsjańska elektronika, gitarowe riffy. Energetyczny wokal. "Devil’s game" mroczny, pełen ciężkich gitarowych brzmień. Obłędny, przyjemnie psychodeliczny głos i zakręcona elektronika. "Sorrow" jest utworem najbardziej odstającym od reszty. Pianino, tętno, klawisze, smyczki, elektronika, gotyk. Klasyczny śpiew, operowe wokalizy, ostre metalowe zwroty, pauzy. "Lets play love". Elektronika od samego wstępu. Ciężki bass, ciężki oddech, zmysłowość. "In flames": bicie serca, industrialne odgłosy. Metalowe granie i odurzająca elektronika. "Euphoria" to najcięższe elektroniczne działo. Trans, taniec, dub, marsjańskie przestery. "XXX" kończy "Endorphins" i dopełnia dzieła zespołu, pozostawiając nas długo jeszcze w stanie endorfinowego pobudzenia…

Tracklista:

01. Bring in All
02. Desdream
03. Pioson
04. Jealous Sky
05. Devils Game
06. Sorrow
07. Lets Play Love
08. In Flames
09. Euphoria
10. XXX
Autor:
Tłumacz: morrigan
Data dodania: 2012-11-21 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: