AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Thot - Obscured by the Wind


Czytano: 4122 razy

100%


Wykonawca:

Galerie:

Katalog płyt:
Ostatnie tematy na forum:

Z coraz większym niepokojem sięgam po płyty z zakładki ‘industrial rock’, gdyż w zdecydowanej większości są to produkcje przeciętne lub po prostu słabe, co skutecznie osłabia moją wiarę w gatunek. Jednak jak wiadomo, raz na jakiś czas trafia się rodzynek zmiatający z powierzchni ziemi konkurencję i tak właśnie jest w przypadku projektu Thot, którego to LP ‘Obscured by the Wind’ już na wstępie dało mi w twarz za to że śmiałem zwątpić.

Dla ułatwienia mógłbym powiedzieć, że to co oferuje Thot, jest tym co lata temu wyprawiał Trent Rezner na ‘The Fragile’. Nie da się ukryć podobieństw obu wydawnictw, jednak nie należy również twierdzić, że ‘Obscured...’ jest to jedynie kopia pomysłów sprzed 13 lat. Nawiasem mówiąc, Trent mógłby posłuchać albumu Thot i przypomnieć sobie jak to kiedyś sam tworzył muzykę na poziomie.

Podejrzewam że czytając dwa powyższe akapity potencjalny czytelnik ma już w umyśle wykształconą wizję tego czego może się spodziewać po albumie. Tak, czuć w powietrzu ‘The Fragile’, w szczególności w brzmieniu gitar oraz faktu połączenia instrumentów elektronicznych z akustycznymi, co oczywiście brzmi świetnie. Najlepszy efekty Thot osiąga gdy całość elementów składowych spotyka się by razem utworzyć potężną ścianę dźwięków (patrz: ‘Take a Bow and Run’), dzięki czemu utwory nabierają dodatkowego, industrialnego zgrzytu. Takie utwory to jednak nie wszystko czym na swoim albumie raczy nas Thot, gdyż słuchacz otrzymuje również kawałki bardziej stonowane (genialny ‘Blue and Green’), dzięki czemu produkcja jest dobrze zbalansowana i nie nudzi.

Na osobną pochwałę zasługuje wokal Gregorie Fray’a, którego głos jest niczym wypadkowa wokalisty The Cure oraz Mikee’a Goodman’a udzielającego się w nieistniejącej już kapeli Skith. Fray sprawdza się zarówno w wersji energicznej jak i spokojnej (wspomniany ‘Blue and Green’). Okazjonalnie pojawia się również wokal żeński, którego delikatność jest dodatkowym smaczkiem na płycie.

Cholernie się cieszę że powstają takie płyty i takie projekty. Album nie ma słabych stron, nie jest przydługi (co notabene jest bolączką wielu kapel i projektów) ani nie ma w nim monotonii. Naprawdę, palce lizać i prosić o więcej.

Tracklista:

01.Eolien
02.Take a Bow and Run
03.Dancing in the Corn
04.Moved Hills (edit)
05.Spellbound Fields
06.Blue and Green (are melting down in a seed)
07.Ortie
08.Solid Insecure Flower
09.The Hour Speller
10.Obscured by the Wind
Autor:
Tłumacz: fiuri
Data dodania: 2012-04-30 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: