AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Kunigunda Lunaria Festival 2007


Czytano: 12524 razy


Wykonawca:

Galerie:

Ostatnie tematy na forum:

Spiritual Front, Roger Rotor, The Last Days of Jesus, Gothika, Desdemona, Forgotten Sunrise, Strops, Ataka, Saprophytes, Vic Anselmo, Diffuzion, Elektrogott, Strangers in Avalon, Comedia d'El Arte, Svefn-G-Englar, Atvejis.
04-06 maj 2007, Wilno, Litwa.

Działo się przez trzy dni. Gościło znakomitych gości z całej Europy, a nawet z Kraju Kwitnącej Wini. Porywało różnorodnością, miłą atmosferą, nietuzinkowością miejsc wybranych na koncerty. Już po raz szósty w stolicy Litwy - Wilnie, odbył się Kunigunda Lunaria Festiwal. Bo nie wszystko co ciekawe dzieje się w Europie Zachodniej.

W dniach od 4 do 6 maja mieliśmy okazję zobaczyć 16 wykonawców i 15 Dj-i. Zróżnicowanych gatunkowo twórców trafnie dobranych przez organizatorów - z Ugniusem Lioge na czele, któremu przez te trzy dni posiwiało pewnie kilka włosów i wyrosło pare wrzodów na żołądku, bo dwoił się i troił by wszystko było zapięte na ostatni guzik. Za każdym razem festiwal odbywa się w innym miejscu. W tym roku wybrano ponad stuletnią elektrownię usytuowaną w centrum Wilna - niezwykle ciekawe miejsce świetnie wpasowujące się w konwencję festiwalu. Niektórym mogło się wydawać że w maju spadł śnieg - to odpadał tynk ze stropu, ale czego żądać od tak starego budynku. Z założenia każdy z trzech dni był całkiem inny stylistycznie.

Piątek przywitałem z wielką radością, jako że w ten dzień prym objęła elektronika i industrial. Mimo opóźnienia wystąpili wszyscy wykonawcy. Dwa pierwsze koncerty opuściłem, zdążyłem na łotewski Strop - rasowy industrial, kopniak w pysk butem o rozmiarze zbliżonym do Haus Arafna czy Sektion B. Ataka - projekt McKarasa, bardziej taneczne, elektroniczne rytmy które od razu porwały ludzi w pląsy. Doprawione dobranymi wizualizacjami pozostawiły świetne wrażenie. Temu projektowi wróżę jeszcze parę sukcesów, bo zmierza w naprawdę dobrym kierunku. Po Forgotten Sunrise pojawiła się długo oczekiwana gwiazda wieczoru. Osoba której udział w tym festiwalu bardzo mnie zdziwił. To jedna z najdorodniejszych wisienek na torciku ant-zen: Roger Rotor. Już samo brzmienie nazwiska tego pana powoduje u mnie podrygiwanie - gdy pojawił się na scenie ludzie oszaleli, a Roger zapewnił im blisko 2,5 h niesamowitej zabawy.

Dzień drugi należał do szeroko pojętego gotyku. Ten dzień zgromadził też największą publiczność. Już przy drugim wykonawcy - Vic Anselmo publiczność zaczęła tłumnie schodzić się pod scenę. Po występach Saprophystes i polskiej Desdemony frekwencja już tylko rosła. The Last Day Of Jesus, zespół wielokrotnie goszczący w Polsce i zawsze ciepło przyjmowany, podobnie przyjęty został w Wilnie. Włoski Spiritual Front - nie pierwszy raz widziałem ten zespół na scenie, ale zawsze zaskakuje mnie to, jak przyjmuje go publika. Absolutnie nie zdawałem sobie sprawy, że tu, w Wilnie, ten zespół ma tak wielu fanów, którzy potrafili wybaczyć Simonowi nawet to, że trzymał flagę Litwy odwróconą w złą stronę ;-). Spiritual Front to rewelacyjny zespół świetnie sprawdzający się na koncertach. I tym razem pokazał klasę.

Kilka metrów pod ziemią, w bunkrowanym pomieszczeniu, przez cały czas odbywało się party z Djami. Chłodne ściany betonowej krypty w sobotę na dobre rozgrzały się pod wpływem ciał pląsających przez cały wieczór.

W ostatni dzień festiwal opuścił wnętrza elektrowni, by przenieść się do niedaleko położonego klubu New Style. To w tym klubie festiwal powoli dobiegał końca. Przewidziano występy czterech zespołów, zakończone występem japońskiej Gothiki. Życie tętniło zarówno w klubie, jak i pod nim gdzie wiele grupek miało ostatnią szansę na rozmowę i wspólnego drineczka. Sam zawitałem tam już tylko by pożegnać znajomych. Zdążyłem jeszcze obejrzeć fragment występu Strangers In Avalon, rozpoznawalnego litewskiego bandu, stylistycznie zbliżonego do XIII Stoleti. Zespół gościom klubu wyraźnie się podobał (w przeciwieństwie do recenzenta ;-), radośnie śpiewali piosenki razem z wokalistą, oraz rzucali się z nim zmieloną wątróbką. Barwny akcencik.

Na twarzach ludzi opuszczających festiwal jak zawsze malował się żal, że wydarzenia dobiegają końca. Sam żałowałem, że muszę już wyjeżdżać z pięknego Wilna. Kunigunda Lunaria to prężnie rozwijający się festiwal. Bardzo się cieszę że mogłem w nim uczestniczyć i na nim zagrać. Polecam wszystkim wybrać się do Wilna w przyszłoroczny długi weekend.

Linki:
http://www.kunigunda.lt
http://www.myspace.com/kunigundalunaria
http://www.spiritualfront.com
http://www.roger-rotor.ch
http://www.thelastdaysofjesus.sk
http://antimass.cool.ne.jp
http://www.forgottensunrise.com
http://www.vicanselmo.com
http://www.sturm.lv/strops

Tekst opublikowany za zgodą yesternight.pl

Autor:
Tłumacz: Mark Nox
Data dodania: 2007-05-19 / Relacje


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: