[haven] - Noir
Czytano: 4909 razy
55%
Wykonawca:
Galerie:
- 2nd Wrotycz Festival - 2015-04-12 (Festiwale)
- [haven] - 2012-05-20 (Koncerty)
- Krzyk Maszyn - 2011-05-23 (Festiwale)
- [haven] - 2011-04-08 (Koncerty)
- [haven] - 2010-12-19 (Koncerty)
- Castle Party 2007 - 2007-07-27 (Festiwale)
- MASCHINENgeSCHREI 3 - 2007-05-20 (Festiwale)
- Protagosterium Tour - 2007-01-11 (Koncerty)
- Temple of Silence 2 - 2006-09-10 (Festiwale)
Katalog płyt:
- [haven] - Amity CD
- [haven] - Plastic
- [haven] - [A2982]
- [haven] - Naos
- [haven] - the last breath of lonely buildings
- NOIR - Reburning CD
- NOIR - The Burning Bridge EP
- Technoir - We Fall Apart CD
- Technoir - We Fall Apart 2CD Limited Boxet
- Technoir - We Fall Apart Limited 2CD Box Set
- Technoir - We Came for Love EP
- Technoir - Deliberately Fragile CD
- Technoir - Deliberately Fragile Limited 2CD Box Set
- Technoir - Manifesto MCD
- Technoir - Groundlevel CD
- Technoir - Requiem MCD
- EyeScream - Noir - 2014-05-13
- 28/09 SOUND CLINIQUM #30 live: [HAVEN] // SZCZECIN - 2013-09-20
- 17/03 SOUND CLINIQUM #25 live:CH DISTRICT,[HAVEN],DEFACEMENT - 2012-03-04
Za każdym razem, gdy docerają do mnie wieści o nowym wydawnictwie [haven] zaczynam się zastanawiać co też takiego tym razem wykombinował ‘mózg’ projektu, czyli Marcin Jarmulski. Ambient, industrial, elektronika, trip-hop, eksperyment, wszystkie te elementy już przerabialiśmy, należało by zatem, w duchu Monthy Python’a, oczekiwać czegoś zupełnie innego. I poniekąd tak właśnie jest, bo oprócz elektronicznych dźwięków do których zdążyliśmy się już przyzwyczaić, nowy album [haven] utylizuje elementy wcześniej jedynie nakreślone, jak na przykład konkretny tekst do części utworów, tudzież zapędy future/elektro popowe. A jak smakuje ta nowa mieszanka? Hm, stawiam na granat: słodko-gorzko.
W recenzji poprzedniego albumu, tj. ‘Amity’, wyrażałem nadzieję, że w przyszłości pan Jarmulski poszerzy rolę Magdy Głockiej jako wokalistki, bo i wyraźnie na to zasługiwała. Stało się jednak nieco inaczej. Mimo iż faktycznie wokali na ‘Noir’ mamy więcej, nie należą one do Głockiej, a do Ewy Wymysłowskiej, znanej tu i ówdzie z trip-hopowego projektu Inside Story, a także z wielu innych gościnnych wystepów o których, szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia, bo i jest to moje pierwsze (muzyczne) z nią spotkanie. I nie jestem zachwycony. Powiem więcej, za wyjątkiem trzech utworów z wokalami Wymysłowskiej (‘Keep It Close’, ‘The Promise’ oraz ‘Hod’) które jestem w stanie przełknąć, zdecydowanie preferuję kawałki instrumentalne. Głos EW jest, jak to ładnie opisuje jedna ze stron internetowych, ‘ciepły i aksamitny’, co oznacza ni mniej ni więcej, że w utworach owym głosem okraszonych spodziewać się można optymistycznej atmosfery, którą zwykłem identyfikować jako coś czego lepiej unikać. Rozumiem, że części słuchaczy takie rozwiązanie może przypaść do gustu, kilku nowych entuzjastów również się znajdzie, ja jednak jestem co najmniej niechętny takim zabiegom. Wyjątki stanowią wymienione już kawałki ‘Keep It Close’, ‘The Promise’ oraz ‘Hod’, z czego ten pierwszy stoi zdecydowanynie na przedpolu. Pazur (pazurek?) który można poczuć w tym kawałku jest inkarnacją Wymysłowskiej, którą jestem jeszcze w stanie zaakceptować, i na szczęście jest on obecny również w następnym utworze ‘The Promise’, choć w nieco zmienionej formie. Oba kawałki to całkeim niezła mieszanka elektroniki, lekkiego beatu i podkładowych smaczków, których co jak co ale w muzyce [haven] nigdy nie brakowało. Następujący po nich ‘Exile’ to już niestety to o czym wspominałem kilka linijek wcześniej, czyli praktycznie taneczny elektro-pop z ‘ciepłym i aksamitnym’ wokalem. Po nim docieramy do ostatniego ‘bastionu głosowego’ na krążku – ‘Hod’, który pozbawiony jest głosowych ‘słodkości’, ba, czuć w nim nawet posmak mroku. ‘Atmosphere’ to praktycznie to samo co ‘Exile’, natomiast ‘It's Amazing there, everywhere we've been we are and gonna be’ to wg. mnie, wbrew temu co twierdzą inni, jedyny faktyczny przedstawiciel trip-hop’u na płycie.
Uff, wokale wokalami, ale to właśnie instrumentalne kawałki przemawiają do mnie najbardziej. Świetny industrialno-elektroniczny ‘Oblivion’; ‘Roots’, który jeśli nie jest spojrzeniem w orientalno-industrialno-ambientową przeszłość MJ, to nie wiem czym jest, i...niech mnie, to wszystko. Dwa naprawdę dobre utwory vs reszta płyty. Słabo.
Co by nie mówić, Marcin Jarmulski znowu mnie zaskoczył. Kolejny skręt w inną muzyczną stronę, z jedynie okruchami przeszłości tu i ówdzie oraz nową wokalistką w roli stałego członka projektu; czyżby MJ w końcu odnalazł swoją niszę, której będzie sie trzymał? Chyba jednak wolałbym nie. Ciekaw jestem jak w zaistniałej sytuacji wyglądają koncerty [haven] (na żadnym jeszcze nie byłem), bo nie wyobrażam sobie nie usłyszeć materiału z wcześniejszych wydawnictw artysty.
I byłbym zapomniał, plusik za okładkę: prosta, a jednak przykuwa oko.
Tracklista:
01. Are You Strong Enough?
02. Keep it close
03. The promise
04. Exile
05. Hod
06. Oblivion
07. Atmosphere
08. It's amazing there, everywhere we've been we are and gonna be
09. Roots
10. Pray for nothing
11. Road
12. Kasper
Inne artykuły:
W recenzji poprzedniego albumu, tj. ‘Amity’, wyrażałem nadzieję, że w przyszłości pan Jarmulski poszerzy rolę Magdy Głockiej jako wokalistki, bo i wyraźnie na to zasługiwała. Stało się jednak nieco inaczej. Mimo iż faktycznie wokali na ‘Noir’ mamy więcej, nie należą one do Głockiej, a do Ewy Wymysłowskiej, znanej tu i ówdzie z trip-hopowego projektu Inside Story, a także z wielu innych gościnnych wystepów o których, szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia, bo i jest to moje pierwsze (muzyczne) z nią spotkanie. I nie jestem zachwycony. Powiem więcej, za wyjątkiem trzech utworów z wokalami Wymysłowskiej (‘Keep It Close’, ‘The Promise’ oraz ‘Hod’) które jestem w stanie przełknąć, zdecydowanie preferuję kawałki instrumentalne. Głos EW jest, jak to ładnie opisuje jedna ze stron internetowych, ‘ciepły i aksamitny’, co oznacza ni mniej ni więcej, że w utworach owym głosem okraszonych spodziewać się można optymistycznej atmosfery, którą zwykłem identyfikować jako coś czego lepiej unikać. Rozumiem, że części słuchaczy takie rozwiązanie może przypaść do gustu, kilku nowych entuzjastów również się znajdzie, ja jednak jestem co najmniej niechętny takim zabiegom. Wyjątki stanowią wymienione już kawałki ‘Keep It Close’, ‘The Promise’ oraz ‘Hod’, z czego ten pierwszy stoi zdecydowanynie na przedpolu. Pazur (pazurek?) który można poczuć w tym kawałku jest inkarnacją Wymysłowskiej, którą jestem jeszcze w stanie zaakceptować, i na szczęście jest on obecny również w następnym utworze ‘The Promise’, choć w nieco zmienionej formie. Oba kawałki to całkeim niezła mieszanka elektroniki, lekkiego beatu i podkładowych smaczków, których co jak co ale w muzyce [haven] nigdy nie brakowało. Następujący po nich ‘Exile’ to już niestety to o czym wspominałem kilka linijek wcześniej, czyli praktycznie taneczny elektro-pop z ‘ciepłym i aksamitnym’ wokalem. Po nim docieramy do ostatniego ‘bastionu głosowego’ na krążku – ‘Hod’, który pozbawiony jest głosowych ‘słodkości’, ba, czuć w nim nawet posmak mroku. ‘Atmosphere’ to praktycznie to samo co ‘Exile’, natomiast ‘It's Amazing there, everywhere we've been we are and gonna be’ to wg. mnie, wbrew temu co twierdzą inni, jedyny faktyczny przedstawiciel trip-hop’u na płycie.
Uff, wokale wokalami, ale to właśnie instrumentalne kawałki przemawiają do mnie najbardziej. Świetny industrialno-elektroniczny ‘Oblivion’; ‘Roots’, który jeśli nie jest spojrzeniem w orientalno-industrialno-ambientową przeszłość MJ, to nie wiem czym jest, i...niech mnie, to wszystko. Dwa naprawdę dobre utwory vs reszta płyty. Słabo.
Co by nie mówić, Marcin Jarmulski znowu mnie zaskoczył. Kolejny skręt w inną muzyczną stronę, z jedynie okruchami przeszłości tu i ówdzie oraz nową wokalistką w roli stałego członka projektu; czyżby MJ w końcu odnalazł swoją niszę, której będzie sie trzymał? Chyba jednak wolałbym nie. Ciekaw jestem jak w zaistniałej sytuacji wyglądają koncerty [haven] (na żadnym jeszcze nie byłem), bo nie wyobrażam sobie nie usłyszeć materiału z wcześniejszych wydawnictw artysty.
I byłbym zapomniał, plusik za okładkę: prosta, a jednak przykuwa oko.
Tracklista:
01. Are You Strong Enough?
02. Keep it close
03. The promise
04. Exile
05. Hod
06. Oblivion
07. Atmosphere
08. It's amazing there, everywhere we've been we are and gonna be
09. Roots
10. Pray for nothing
11. Road
12. Kasper
Inne artykuły:
- Noir - Darkly Near - 2014-02-25 (Recenzje muzyki)
- Jet Noir - Emotional Chess - 2013-10-14 (Recenzje muzyki)
- NÄO objawieniem czwartego MIFu - 2013-01-29 (Relacje)
- Moonspell – Alpha Noir / Omega White - 2012-09-28 (Recenzje muzyki)
- Plastique Noir - Affects - 2011-10-02 (Recenzje muzyki)
- [haven] - Amity - 2011-08-11 (Recenzje muzyki)
- [haven] - [A2982] - 2011-07-21 (Recenzje muzyki)
- Theatres des Vampires - Anima Noir - 2010-08-02 (Recenzje muzyki)
- Art Noir - Silent Green - 2009-10-12 (Recenzje muzyki)
- Technoir - Deliberately Fragile - 2009-07-13 (Recenzje muzyki)