AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
VNV Nation w Warszawie


Czytano: 4488 razy


Wykonawca:

Galerie:

Ostatnie tematy na forum:

Koncert w Progresji znanej jakby nie było, ale innej tym razem.
Stara jest w remoncie, nowa to większa sala, większy bar a co najważniejsze możliwość posłuchania i obejrzenia VNV Nation. Tak obejrzenia, bo nie da się pominąć pełnej dynamizmu obecności Ronana na scenie, którą wręcz zawłaszczył dla siebie. Podobnie uwaga i uczucia publiczności stały się na ten wieczór Jego własnością.
 
Słowo publiczność nie jest właściwe dla określenia obecnych tam osób.
Osobowość Ronana z jednej strony i przybyłych z drugiej pozwoliły wytworzyć synergię, która spotęgowała przekaz zespołu oraz żywiołową reakcję fanów.
 
Panowie zafundowali nam wędrówkę przez historię w osiemnastu odsłonach.
A zabawa rozkręcała się z każdym wykonanym utworem.
Od najstarszej reprezentowanej na koncercie płyty EMPIRES po najnowszy TRANSNATIONAL podobnie jak wcześniejszy AUTOMATIC przypomniany przez cztery utwory.

Nawet przerwy pomiędzy piosenkami nie dały chwili wytchnienia, ponieważ przetykały je żarty, komentarze a wręcz sympatyczne zaczepki Ronana.
Nie wiem skąd On czerpie tyle energii – sam chciałbym to wiedzieć.
(w nawiasach tytuły płyt)
Zaczęło się od Retaliate (TRANSNATIONAL)
Kolejne utwory to Sentinel (OF FAITH, POWER AND GLORY)
Chrome z płyty pod tym samym tytułem.
Primary (TRANSNATIONAL)
Illusion (JUDGEMENT)
Everything (TRANSNATIONAL)
Space & Time (AUTOMATIC)
Tomorrow never comes (OF FAITH, POWER AND GLORY)
Standing (EMPIRES)
Off Screen (TRANSNATIONAL)
The farthest star (JUDGEMENT)
Resolution (AUTOMATIC)
Further – wykonane w wersji akustycznej (STANDING/BURNING EMPIRES)
Epicentre (FUTUREPERFECT)
Control (AUTOMATIC)
Nova (AUTOMATIC)
Beloved (FUTUREPERFECT)
 
Występ zakończył Perpetual (MATTER AND FORM), pozornie zakończył.
Prawdziwy finał nastąpił po dwóch toastach wzniesionych przez Zespół naszą wiśniówką.
Było to dwukrotnie chóralnie wykonane przez fanów "sto lat" – w wersji "unplugged" oczywiście.
 
Niech za podsumowanie koncertu posłużą słowa zespołu umieszczone na FB:
"Brilliant show in Warsaw tonight. So much passion and energy. Poland gives us so much"
 
Dodam jeszcze, że miałem przyjemność słuchać VNV w Bolkowie jak i w Progresji.
Ronan tworzy niemal intymną, osobistą więź, którą trudno nawiązać na masowej imprezie plenerowej.
Dlatego do mnie bardziej przemawia wersja klubowa.
 
Ukłon w stronę realizatorów dźwięku. Wokal był dobrze i wyraźnie słyszalny, niestłumiony przez instrumentarium. Nie stanowił tła dla muzyki, rzecz niestety nie często spotykana na koncertach.
Ogólnie w kwestii nagłośnienia i jakości dźwięku, no cóż filharmonia to nie jest, ale nie ma, co za bardzo narzekać, było do przyjęcia.
Autor:
Tłumacz: hellium
Data dodania: 2014-03-15 / Relacje


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: