AlterNation - magazyn o muzyce Electro, Industrial, EBM, Gothic, Darkwave i nie tylko
Angelspit - The Product


Czytano: 9615 razy

85%


Wykonawca:

Galerie:

Katalog płyt:
Ostatnie tematy na forum:

Australijski projekt Angelspit przeżywa mała rewolucję. - najnowszy krążek "The Product" nagrany został bez dotychczasowej wokalistki Amelii Destroyx. Za oficjalny powód podano chęć "skupienia się wokalistki na własnych projektach", jak było naprawdę – tego nie wiemy, choć obiecują jej powrót przy następnych krążkach składu. Tymczasem lider Karl Learmont zaprosił do wspólnych nagrań mniej lub bardziej znanych wykonawców ze środowiska dark independent, takich jak Georg Bikos (wcześniej współpracujący z m.in. The Cruxshadows), Miss Ballistic lub Teknocracy. Czy Angelspit skorzystało na takiej zamianie? Przekonajmy się.

Pierwsza pozycja, Hot Mess z gościnnym występem Georga Bikosa rozpoczyna się zaskakująco melodyjnym, łagodnym wstępem. Nie na długo – zaraz bowiem, dosyć brutalnie wdziera się brzmienie charakterystyczne dla zespołu: mocny, elektroniczny bit i agresywny wokal, całość zaś okraszona delikatną sugestią post-punku. Zbyt wiele różnych inspiracji słyszanych w utworze raczej uniemożliwia włożenie go do jednej, konkretnej, ciasnej, muzycznej szufladki, co zresztą zdecydowanie często zdarza się w przypadku muzyki tworzonej w szerokich ramach dark independent.

Because God zaczęty od suchej perkusji proponuje nam całkiem melodyjny (choć niezmiennie dynamiczny) wokal, ciekawe dwugłosy i niesamowitą energię, która w przypadku wersji "live" zrodzi rytmicznie podskakujący tłum fanów. Podobnie trzecia kompozycja, Ambassador, którego z kolei początek, estetycznie dyskusyjny, nie przynosi żadnych nowości – może za wyjątkiem nieco "jaśniejszych", bardziej radosnych rozwiązań harmonicznych. Pretty Dead Boys cieszy odmianą wolniejszego tempa, przynajmniej w refrenie, również gitary słychać lepiej, co nadaje utworowi swoisty majestat - oczywiście w ramach dobrze znanej nam rozsadzającej energii i bardzo dobrej elektroniki. Flight Dirty, stworzone razem z Helalyn Flowers bawi wstawkami po włosku, co jednak nie stanowi ujmy dla utworu – marszowego, buntowniczego manifestu ludzi niegodzących się na kształt dzisiejszego świata.

Z kolei Creeper odznacza się klimatem, którego najbliższym określeniem jest dark cabaret. Psychodeliczne dźwięki, trójkowe rytmy i co ważne – brak warstwy wokalu nadaje kompozycji niepowtarzalnego nastroju i charakteru. Jest mocno, głośno, szalenie, hipnotyzująco, jest walc straceńców i gnijący parkiet.

Następna pozycja, Baal Arise, wraca do znanych nam już zabiegów agresywnego tekstu i skocznych rytmów. Wiele warstw elektronicznych z efektami nawet na wokalu nie wyróżnia utworu na tle innych zaprezentowanych przed Creeper'rem.

Velocity zaskakuje pozornie nieregularnym rytmem i wyjątkowo melodyjnym wokalem, którego skalę harmoniczną zainspirowano muzycznym dorobkiem Bliskiego Wschodu. Ta niesamowita odmienność pozwala uznać utwór jako jeden z najlepszych na płycie.

Cut Stick znów jest powtarzalną, choć dobrą łupaniną, jednak Walk in the Woods z gościnnym udziałem Teknocracy zupełnie zmienia nastrój, wprowadzając spokój i swoistą melancholię. To zasługa nieprzetworzonego, melodyjnego wokalu i oszczędnych, choć wymownych środków muzycznych zastosowanych w tle – brzmienie, które zdecydowanie bardziej kojarzy się ze składami pokoju Nine Inch Nails niż Angelspit.

Train wreck i Watch The Sunshine to kolejne idealne pasujące do koncepcji płyty utwory, które jednak nie wyróżniają się niczym niebanalnym na tle innych kompozycji.

Ostatnia pozycja, Weapon of Choice jest niebezpiecznie podobna do "Pretty when you cry" formacji Vast w warstwie harmonicznej i melodycznej. Gdyby utwór nie bronił się refrenem, niektórzy mogliby przestać używać sformułowania "mocna inspiracja" na rzecz "plagiat". Tym niemniej utwór sam w sobie stanowi godne podsumowanie i pokazuje, jak bardzo wszechstronnymi artystami są muzycy Angelspit.

Jak się okazało, płyta The Product określa się przez swój tytuł. Jest bardzo dobrym produktem z idealnie wyważonymi proporcjami mocnego uderzenia do melodyjnych akcentów. Energia rozsadza słuchacza, w ramach swojego gatunku muzycznie ambitne kompozycje nie pozwalają się nudzić. Czego więc brakuje? Właściwie odpowiedź zawarta jest w tejże idealności. Proporcje są zbyt sztuczne, jakby wyliczone przez "amerykańskich naukowców", co nadaje płycie kompletnie niepotrzebną przewidywalność. Niemniej jednak od strony muzycznej jest całkiem ambitna, a brak Amelii Destroyx nie przyczyniło się do zaniżenia poziomu samego Angelspit. "The Product" to dobra i mocna propozycja dla miłośników gatunku, a gdyby zdarzył się koncert – pozycja obowiązkowa!

Tracklista:
01. Hot Mess (Featuring George Bikos)
02. Because God
03. Ambassador (Featuring Miss Ballistic)
04. Pretty Dead Boys
05. Fight Dirty (Featuring Helalyn Flowers)
06. Creeper (Featuring Steve Jones Agent 13)
07. Baal Arise
08. Velocity
09. Cut Sick (Featuring Chant)
10. Walk in the Woods (Featuring Teknocracy)
11. Train Wreck
12. Watch The Sunrise
13. Weapon Of Choice
Autor:
Tłumacz: Toshiro
Data dodania: 2017-09-06 / Recenzje muzyki


Inne artykuły:




Najnowsze komentarze: